Szef Amber Gold mówił dziś przed sejmową komisją śledczą, że miał przecieki z ABW, jednak nie pochodziły one bezpośrednio z ABW. Marcin P. wskazywał, że informacje przekazywały mu osoby trzecie w tym niektórzy dziennikarze. Podkreślił, że miał nawet plan śledztwa, który był wdrożony przez prokuraturę okręgową w Gdańsku. Jak stwierdził, przekazał mu go prawdopodobnie Sylwester Latkowski (wówczas dziennikarz tygodnika "Wprost") podczas jednego ze spotkań. Przekonywał, że część z tego spotkania została zarejestrowana, zaś część nie.
Sam dziennikarz twierdzi, że Marcin P. mógł poznać informacje dotyczące śledztwa jedynie poprzez artykuł artykuł, nie zaś poprzez osobiste spotkanie.
Tę samą wersję zdarzeń przedstawia inny były dziennikarz tygodnika "Wprost" Michał Majewski: