Kometa, lód i potop. Zagłada przyszła z Kosmosu
  • Maciej RosalakAutor:Maciej Rosalak

Kometa, lód i potop. Zagłada przyszła z Kosmosu

Dodano: 
Wizja uderzenia asteroidy w glob ziemski.
Wizja uderzenia asteroidy w glob ziemski. Źródło: Wikimedia Commons / Fot. Don Davis/NASA
Uderzenie z Kosmosu doprowadziło do zagłady mastodontów i prehistorycznych Indian.

Potop opisany w Biblii, który wydarzył się pod koniec pierwszej połowy VI tysiąclecia p.n.e., miał wpływ (również dosłowny!) na bliskowschodnie cywilizacje. Obecnie uczeni szukają potwierdzenia hipotez dotyczących poprzednich potopów, których z pewnością „było wiele” – jak mówił egipski kapłan w platońskim dialogu „Timajos”. Istotny dla nas jest zwłaszcza ten, który bezpośrednio poprzedzał czarnomorski potop „biblijny”.

Ów poprzednik odsłonił zapewne oglądane dziś przez nas białe klify Dover, a być może zniszczył też Atlantydę, kolebkę pracywilizacji na naszym kontynencie, czym zakończyłem artykuł „Jak Brytania stała się wyspą” w numerze 73. „HDR”. Zawarłem w nim opis wielkiego potopu, do którego oczywiście nie doszłoby, gdyby wcześniej masy wody nie zostały zmagazynowane w olbrzymich lodowcach, jakie powstają na Ziemi w okresach oziębienia. Jak jednak ok. 12 850 lat temu (inaczej mówiąc, ok. 10 850 r. p.n.e., czyli na początku XI tysiąclecia p.n.e.) doszło do nagłego, a tak dotkliwego oziębienia naszej planety, że możemy mówić o wystąpieniu małej epoki lodowcowej?

Zimny dryas

Epokę tę określono także jako zimną fazę młodszego dryasu albo – bardziej przystępnie – ostatni epizod ostatniego zlodowacenia. Dryas to dębik ośmiopłatkowy (Dryas octopetala), który rośnie w tundrze i na obszarach górzystych, w klimacie polarnym. Dlaczego więc pyłek owej krzewinki znajdowano w osadach sprzed niemal 13 tysiącleci w rejonach odległych od strefy podbiegunowej? Otóż właśnie w tamtym czasie doszło do nawrotu epoki lodowcowej.

Koniec tej zimnej fazy młodszego dryasu nastąpił ok. 11 650–11 700 lat temu, a więc trwała ona nieco nawet dłużej niż państwo polskie. Przez ponad 10 wieków poprzedzających ocieplenie epoki holocenu mróz szybko ogarniał rozległe północne i południowe połacie obu Ameryk, północnej Azji i Europy, pokrywając je lądolodem oraz wywołując transgresje lodowców górskich. Transgresja to przyrost masy lodu większy od jego ubytku podczas topnienia, co powoduje, że jęzory lodowe stale posuwają się naprzód, a lodowe rumowisko, pełne porwanych skał i piasku, wylewa się z górskich dolin. Zjawisko to wystąpiło w Alpach, Pirenejach, Apeninach, na Wyspach Brytyjskich, w Skandynawii i Tatrach, ale także np. w Tybecie i Chile. O mrozie, który wówczas zapanował na Ziemi, świadczą analizy rdzeni lodowych wydobytych na Grenlandii. Otóż w okresie młodszego dryasu temperatura spadła tam aż o 15 st. C, a na całym globie obniżyła się 5–7 st. C. Mimo że temperatura miała wartość charakterystyczną dla okresów maksymalnego zlodowacenia, lodowce nie osiągnęły jednak tak wielkich rozmiarów. Fakt ten wynikał z dużej rozpiętości temperatur zimy i lata w dryasie. Ponieważ właśnie lato ma większy od zimy wpływ na powiększanie i zmniejszanie lodowców, zlodowacenie tego okresu nie dorównało glacjałom plejstocenu o najdalszym zasięgu.

(...)

Pełna wersja artykułu dostępna w najnowszym numerze miesięcznika!

Cały artykuł opublikowany jest w 6/2019 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.