Tajna broń Stalina: sowieckie psy–kamikadze
  • Mikołaj IwanowAutor:Mikołaj Iwanow

Tajna broń Stalina: sowieckie psy–kamikadze

Dodano: 
Sowieckie psy-kamikaze w akcji
Sowieckie psy-kamikaze w akcji Źródło: Archiwum miesięcznika Historia Do Rzeczy
Szkolone w Armii Czerwonej psy zniszczyły 304 niemieckie czołgi. Potężne ładunki rozrywały zwierzęta na strzępy.

W roku 2010 w rosyjskim Wołgogradzie (Stalingradzie) uroczyście odsłonięto pomnik niezwykłemu żołnierzowi wojny ojczyźnianej lat 1941–1945. Na pl. Czekistów (to nie żart, właśnie tak nazywa się ten plac i nikomu nie przychodzi do głowy w tym mieście, aby coś z tą nazwą zrobić) postawiono pomnik – pieskowi-niszczycielowi czołgów.

Niszczenie czołgów przeciwnika za pomocą psów-kamikadze było nie odosobnioną akcją, lecz szeroko rozpowszechnioną taktyką walki Armii Czerwonej. Ogółem w wojsku sowieckim w czasie drugiej wojny światowej służyło ponad 60 tys. psów. Były to pieski-sanitariusze, pieski dostarczyciele amunicji, pieski-saperzy, pieski-wykrywacze min, pieski-listonosze. Wykonywały one mnóstwo również innych ważnych dla wojska obowiązków. Jednak najbardziej spektakularną rolę w wojnie odegrały pieski-antyczołgi.

Totalna wojna ZSRS

Związek Sowiecki w tej wojnie stracił co najmniej 27 mln ludzi, więcej niż wszystkie inne kraje świata uczestniczące w tej wojnie. Dla sowieckich komunistów była to wojna absolutnie totalna od pierwszego do ostatniego dnia walki z Niemcami. Nie oszczędzano niczego: ani ludzi, ani sprzętu, ani honoru ludzkiego, a tym bardziej psów. Mimo druzgocących porażek Armii Czerwonej na początku wojny starcie między dwoma najpotężniejszymi totalitaryzmami XX w. wyraźnie dowiodło przewagę stalinowskiego systemu władzy. Związek Sowiecki w o wiele większym stopniu niż III Rzesza zdołał zmobilizować swoje społeczeństwo w celu prowadzenia wojny totalnej. Bardzo często przy tym komuniści sowieccy traktowali własnych obywateli jako niewolników, zdolnych jedynie być tzw. mięsem armatnim.

Armia Czerwona, która na początku wojny przypominała raczej zbiorowisko niezdyscyplinowanych, marzących jedynie o ratowaniu własnego życia ludzi, z czasem przekształciła się w armię doświadczoną i zahartowaną w bojach, która poznała cenę porażek i zwycięstw, armię, która prowadziła wojnę, nie oszczędzając ani siebie, ani wroga. Była to armia, w której wyjątkowe bohaterstwo (fanatyzm) poszczególnych żołnierzy organicznie współżyło ze zdradą i z nienawiścią wobec reżimu stalinowskiego u innych. Życie ludzkie dla wielu prawie zupełnie straciło wartość. Sowiecka strategia wojskowa nie znała litości dla własnych żołnierzy.

(...)

Cały artykuł dostępny jest w 2/2020 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.