Zdaniem Le Pen Unia Europejska "mści" się na Brytyjczykach za to, że ci zdecydowali się na brexit.
"W rzeczywistości Unia mówiła tylko o pieniądzach, bo to wszystko, co Unia Europejska umie robić! Odbyło się wiele negocjacji na temat tego, ile Londyn ma przekazać Unii, ale nie ustalono, jaki ma być charakter relacji. W rezultacie znaleźliśmy się w sytuacji z niechęcią UE, bezkompromisowością i złą wolą, by Wielka Brytania cierpiała i w ten sposób była przykładem dla innych krajów, które chciałyby opuścić Unię" – stwierdziła Le Pen.
Francuska polityk odniosła się do słynnych słów Donalda Tuska sprzed kilku tygodni. "Pan Tusk jasno powiedział: »Dla zwolenników brexitu jest specjalne miejsce w piekle« – podsumowała Le Pen.
Szefowa Zjednoczenia Narodowego w ten sposób odniosła się do głośnej wypowiedzi przewodniczącego Rady Europejskiej, który krytykował zwolenników brexitu.
Sojusz z PiS
W dalszej części Le Pen stwierdziła, że chciałaby, aby jej ugrupowanie znalazło się w jednej frakcji w Parlamencie Europejskim z Prawem i Sprawiedliwością. "Chciałabym, abyśmy byli jedną grupą, ponieważ wtedy będziemy wpływowi w europarlamencie. W naszym interesie leży, aby podążać w tym kierunku. Polacy z PiS i Węgrzy z Fideszu powinni należeć do naszej frakcji, ale wiem, że to nie jest proste zadanie" – stwierdziła w rozmowie z "Wyborczą".
Czytaj też:
Europoseł PO komentuje sondaże. "To mnie martwi"
Czytaj też:
Morawiecki zwołał szczyt. Ci premierzy przyjadą wkrótce do Polski