Po okresie, gdy twarzami "totalnej opozycji" byli głównie starzejący się aktorzy, weszliśmy w czasy, gdy rolę tę przyjęli ludzie z tytułami naukowymi – pisze Rafał Ziemkiewicz w tekście okładkowym najnowszego numeru "Do Rzeczy" pt. "Choroba wściekłych profesorów". Jednak zarówno okładka, jak i sam tekst nie wszystkim przypadły do gustu.
– Co to za choroba wściekłych profesorów i jak ona przebiega? Skąd się bierze i jak powoduje, że szacowni profesorowie z tytułami nie tylko zaczynają się po palikociarsku nie stosować do podstawowych zasad przyzwoitości, ale nawet zaczynają wygadywać przeraźliwe kocopoły o swoich własnych specjalizacjach? – zapowiadał swój tekst Rafał Ziemkiewicz.
Czytaj też:
Ziemkiewicz: Profesorowie zaczynają wygadywać przeraźliwe kocopoły
Jednak zapowiedź tekstu nie wszystkim przypadła do gustu. Zwłaszcza bohaterom okładki. Pojawiły się również nawiązania do... propagandy faszystowskiej.
Czytaj też:
"Do Rzeczy" nr 17-18: Ziemkiewicz stawia diagnozę: choroba wściekłych profesorów
Źródło: Twitter