– Nie czekamy na jeźdźca na białym koniu. Trzeba brać sprawy w swoje ręce i wzięliśmy sprawy w swoje ręce. Wszyscy mówili przez 3 lata: nie da się połączyć opozycji, opozycja nie potrafi się dogadać – tłumaczył polityk w rozmowie z Konradem Piaseckim.
– Teraz, jak się porozumieliśmy, to jest taka próba: szukajmy teraz różnic, jak doszli do porozumienia. Tych różnic w programie europejskim nie ma – dodał.
Polityk odniósł się także do filmu „Tylko nie mów nikomu” Tomasza Sekielskiego, który został zaprezentowany w sobotę na platformie You Tube. W „Tylko nie mów nikomu” widzimy jak ofiary molestowania konfrontują się ze swoimi dawnymi oprawcami – duchownymi. ”Tylko nie mów nikomu”. O czym opowiada Sekielski?
Kosiniak-Kamysz stwierdził, że film „nie jest w żaden sposób atakiem na Kościół”. – Film pokazuje ból, tragedię, u mnie wywołał smutek ogromny, żal, wzburzenie – mówił polityk.
Lider PSL odniósł się również do reakcji kościoła na film Sekielskiego. – Bardzo dobrze, że padło słowo "ból" i przeprosiny ze strony prymasa Polaka. Ale to jest za mało – mówił polityk. – Obrona czci i godności człowieka jest podstawową zasadą wiary. Miłość bliźniego jest podstawowym przykazaniem. Jeżeli ktoś robi film w obronie człowieczeństwa bliźniego, nie występuje przeciwko Kościołowi tylko w jego interesie. Chciałbym, żeby wszyscy hierarchowie w Polsce to zrozumieli – dodał Kosiniak-Kamysz.
Czytaj też:
Ksiądz z filmu Sekielskich rezygnuje z kapłaństwa. Jest oświadczenie