Internetowi złodzieje tworzą strony, które mają imitować popularne serwisy szybkiej płatności: Dotpay, PayU, czy Przelewy24. Hakerzy wyłudzają loginy i hasła bo bankowości internetowej, a nawet wysyłają kody autoryzacyjne, które zatwierdzają przelewy. Nieostrożni użytkownicy mogą stracić swoje oszczędności na koncie.
Policja podkreśla, że takich stron jest wiele. Tylko w marcu odnotowano ponad 100 różnych serwisów prowadzonych przez oszustów. Do fałszywych witryn prowadzą też linki w SMS-ach, komunikatorach internetowych oraz nieistniejące sklepy internetowe wyłudzające pieniądze.
Policja wskazuje, że użytkownicy powinni zwracać uwagę na wiadomości o konieczności zapłaty drobnych kwot, które zawierają linki do strony udającej pośrednika płatności. Przed wykonaniem przelewu najlepiej skonsultować się z operatorem, czy sklepem, który figuruje jako nadawca wiadomości, istnieje.
Internauci powinni też uważać na link w pasku przeglądarki, czy na pewno pokrywa się z adresem strony naszego banku. W wypadku, gdy jest inny - powinno się powiadomić swój bank. Należy także sprawdzać treści SMS-ów z kodami autoryzacyjnymi. Dla zwiększenia bezpieczeństwa można przejść na autoryzację poprzez aplikację mobilną.
W przypadku, gdy padamy ofiarą oszustów, należy zgłosić się do naszego banku, a następnie powiadomić zespół reagowanie na incydenty CETP.pl oraz policję.
Czytaj też:
Dostałeś taką wiadomość na Facebooku? To oszustwo przez BLIK-a