Jak informuje portal echodnia.eu, który przywołuje wypowiedź Damiana Janusa z biura prasowego świętokrzyskiej policji, do incydentu doszło wczoraj przy ul. Paderewskiego w Kielcach. Trzech wolontariuszy z komitetu Róży Thun rozdawało tam wyborcze ulotki. W pewnym momencie, z jednego z okien kamienicy przy której stali, ktoś wylał na nich śmierdzącą ciecz. – Pokrzywdzeni osobiście zgłosili się na pobliski komisariat. W tej chwili trwa ustalanie okoliczności zdarzenia – relacjonuje rozmówca portalu.
Do sprawy odniosła się później na konferencji prasowej kandydatka Koalicji Europejskiej do PE. – Dzielmy się naszym ogromnym niepokojem: jak przemoc narasta, do czego mowa nienawiści potrafi prowadzić, do czego prowadzi bezkarność – mówiła Róża Thun. – Zaczyna się od osób publicznych - pan europoseł Ryszard Czarnecki porównał mnie ze szmalcownikami - bezkarny, choć skargę złożyłam już bardzo dawno temu. Na szubienicach wieszano nasze portrety - bezkarnie, skargę złożyliśmy bardzo dawno temu (...) Groźby odebrania mi życia pojawiają się ciągle w internecie - składam to wszystko na policję i na prokuraturę - bardzo, bardzo mało dzieje się w tej sprawie. Bezkarność się szerzy. Moje banery, plakaty wyborcze są obrysowywane swastykami i różnymi innym okropnymi rzeczami, zrywane, niszczone - nic się nie dzieje. Kompletna bezkarność – mówiła europosłanka. Jak wskazała, nie spodziewała się jednak, że negatywne emocje zostaną skierowane wobec młodych ludzi pracujących przy jej kampanii.