IX Maraton Apologetyczny. Spotkanie z Pawłem Lisickim na UKSW

IX Maraton Apologetyczny. Spotkanie z Pawłem Lisickim na UKSW

Dodano: 
Spotkanie z Pawłem Lisickim na UKSW
Spotkanie z Pawłem Lisickim na UKSW Źródło:DoRzeczy.pl
Czy czuje się pan apologetą? Jak bronić się przed agresywną ideologią LGBT? – to tylko dwa z wielu pytań z którymi musiał zmierzyć się dziś redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”.

Paweł Lisicki wziął dziś udział w IX Maratonie Apologetycznym. Wydarzenie zostało zorganizowane przez studentów II roku dziennikarstwa UKSW. Oprócz studentów, uczestniczyli w nim prof. UKSW dr hab. Grzegorz Łęcicki, ks. dr hab. Przemysław Artemiuk i ks. prof. dr hab. Henryk Seweryniak.

Współczesny apologeta

W nawiązaniu do głównego tematu spotkania Paweł Lisicki zapytany został, czy czuje się apologetą. W odpowiedzi podkreślił, że na pewno nie widzi w tym określeniu nic złego. Jak zauważył, kiedy słowo to pojawiło się w przestrzeni publicznej zaczęło mieć ono znaczenie pejoratywne, bo utożsamiano je z kimś kto broni wąsko pojętej wiary, kojarzono z byciem religijnym ideologiem. – A ponieważ wszyscy chcą uchodzić za bezstronnych, obiektywnych, pozbawionych stereotypów (…) zaczęto od tego uciekać – mówił Lisicki. Publicysta wskazał, że negatywny stosunek do tego pojęcia wiąże się też z coraz bardziej powszechnym niechętnym nastawieniem do wiary chrześcijańskiej i wszystkiego co z tą wiarą związane. Jak podkreślił, znamienne jest to, że osoby które uważają że bycie postrzeganym jako apologeta jest szkodliwe bo mówi o pewnym zawężeniu sposobu myślenia, nie stosują tej zasady do poglądów lewicowych. – Dużo łatwiej przyznać się do bycia filozofem marksistowskim czy lewicowym myślicielem – dodał.

Lisicki przypomniał, że u swoich źródeł apologia polegała na tym, że chrześcijanie musieli przed poganami bronić swojej wiary, jednak jej siłą było to, że odnosiła się do tego co racjonalne, do argumentów, do przekonywania, odnoszenia się do rozumu.

– Więc w tym sensie, ja z tym określeniem nie mam żadnego problemu. Bawi mnie to jak niektórzy współcześni intelektualiści wkładają wiele wysiłku, żeby nie być postrzeganymi jako apologeci. Oczywiście, kiedy im się przypisze, że są myślicielami postępowymi, nowoczesnymi to im to nie przeszkadza, ale nie daj Boże, żeby znaleźli się w tym „strasznym” obozie, który zalatuje stęchlizną, zaściankowością, ciasnotą. Mnie to bawi, ja staram się przekłuwać, pokazywać i mnie to zupełnie nie przeszkadza – mówił Paweł Lisicki.

Jak bronić się przed retoryką LGBT?

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” zapytany został także o to, w jaki sposób bronić się przed coraz bardziej agresywną retoryką narzucaną przez środowiska LGBT. Publicysta wskazał tu cztery wymiary tej obrony: intelektualny, polityczny, społeczny i prawny.

Wymiar intelektualny, zdaniem publicysty, powinien opierać się na pokazywaniu wartości, które przez te ruchy są naruszane oraz tego do czego będzie prowadziło zwycięstwo tych ruchów.

Lisicki zwracał jednak uwagę na ogromne znaczenie wymiaru politycznego, bo właśnie ta materia prowadzi do ograniczenia możliwości prowadzenia wolnej debaty np. na uniwersytetach. – Nam się wydaje, że świat akademicki, uniwersytecki jest od tego oddalony. To jest nieprawda. Jest z tą kwestią bardzo ściśle związany przez finansowanie. Finanse są elementem decyzji politycznej. Przecież to nie jest tak, że ważne uniwersytety zostały opanowane przez ruchy LGBT tylko dlatego, że mieli mądrzejsze poglądy, byli lepszymi retorami. Po prostu mieli za sobą bardzo zdecydowane grupy ludzi, którzy potrafili de facto terroryzować ogół studentów, a z drugiej strony mieli bardzo silne ideologiczne wsparcie polityczne, które sprawiało, że mało kto potrafił się temu przeciwstawić – wskazywał. Jak podkreślał, tym najmniejszym elementem obrony jest więc oddziaływanie na politykę przez głosowanie na te siły polityczne, które gwarantują wolność, wolność słowa i zachowanie podstawowych wartości. Jeśli chodzi o wymiar społeczny redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” mówił o potrzebie zrzeszania się przygotowywania spójnej odpowiedzi na przekaz drugiej strony. W kontekście wymiaru prawnego podkreślał potrzebę istnienia takich norm prawnych, które doprowadzą do tego, że obrażanie katolików nie będzie się opłacało ze względów finansowych. – Polska na szczęście jest w tym momencie, że te złe doświadczenia zachodu są widoczne, można opracować strategię obronną, tylko jest pytanie o wolę polityczną i chęci tych, którzy mieliby to zrobić – mówił.

Studenci zapytali redaktora naczelnego "Do Rzeczy", czym przede wszystkim powinny kierować się osoby, które wiążą swoją przyszłość z dziennikarstwem. – Nie bać się myśleć. To jest chyba najważniejsza rada – wskazał.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także