Gazeta dotarła do nowych faktów ws. skargi Krzysztofa Wyszkowskiego przeciwko polskiemu rządowi. Skarga dotyczy przegranego procesu cywilnego z 2011 r. z prezydentem Lechem Wałęsą.
Sąd Okręgowy oddalił wcześniej powództwo Wałęsy, stwierdzając, że Wyszkowski jako dziennikarz dochował "należytej staranności w zbieraniu informacji, ich weryfikacji, a także, że oparł się na rzetelnych źródłach".
Wałęsa jednak odwołał się od wyroku i Sąd Apelacyjny przyznał mu rację, zmieniając wyrok sądu I instancji i nakazując Wyszkowskiemu przeproszenie byłego prezydenta. Sąd orzekł, że Wyszkowski nie udowodnił agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy oraz przekroczył granice wolności słowa.
Wyrok jeszcze w tym roku?
Krzysztof Wyszkowski odwołał się od wyroku, ale w listopadzie 2011 r. Sąd Najwyższy odrzucił kasację, co oznaczało koniec możliwości prowadzenia dalszego sporu w Polsce. 8 maja 2012 r. Wyszkowski złożył skargę w Strasburgu. Mecenas Krzysztof Ways, pełnomocnik Wyszkowskiego, stwierdził, że w rozstrzygnięciu sporu sądowego doszło „do rażącego naruszenia praw człowieka, wskazanych w przepisach Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności" z 4 listopada 1950 r.
"Rz" informuje, że minął już czas, jaki polski rząd miał na udzielenie odpowiedzi w sprawie skargi Wyszkowskiego. Oznacza to, że sprawa trafi pod obrady Trybunału w Strasburgu. Wyrok może zapaść jeszcze w tym roku.
Czytaj też:
"Gen. Nowek miał olbrzymi udział w przemianach, które nastąpiły w Polsce"Czytaj też:
Wałęsa poucza: Posłuchaj młody człowieku, bo nie będę powtarzał