Policja u Skiby w domu. Ziemkiewicz: Jakby gwiazdorowi przysłali wezwanie, to dopiero by pajacowania było...

Policja u Skiby w domu. Ziemkiewicz: Jakby gwiazdorowi przysłali wezwanie, to dopiero by pajacowania było...

Dodano: 
Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz Źródło:PAP / Arek Markowicz
Lider zespołu Big Cyc pożalił się na Facebooku na przesłuchanie, jakiemu poddali go policjanci. Funkcjonariusze zjawili się u muzyka w domu. Chodziło o koncert urodzinowy zespołu KSU w Ustrzykach Dolnych, który w ubiegłym roku prowadził Krzysztof Skiba.

W trakcie imprezy część widowni wznosiła okrzyki "Je*** PiS". Frontman zespołu Big Cyc pisze: "Nikt stojący na scenie ani ja, ani zespół nie inicjował tych okrzyków. Po prostu była to spontaniczna reakcja publiczności, która w demokratycznym państwie ma przecież prawo krzyczeć co jej się podoba. Ja na początku myślałem, że "Je...ć...PiS" to jest tytuł jakiejś nowej piosenki grupy KSU, ale jak się potem okazało zespół jeszcze takiej piosenki nie napisał.

Krzysztof Skiba porównuje zjawienie się policjantów do okresu PRL: "W PRLu byli to mało kulturalni panowie z SB, którzy dokonywali rewizji w mieszkaniu szukając wrogich, antykomunistycznych materiałów i ulotek. Tym razem byli to dwaj kulturalni policjanci z dzielnicowego komisariatu".

Czytaj też:
Skiba: Tak jak za dawnych czasów w moim domu pojawili się panowie wiadomego resortu

Głos w sprawie zabrał publicysta "Do Rzeczy" Rafał A. Ziemkiewicz. Jego zdaniem zachowanie policji było właściwe, a Krzysztof Skiba robi jedynie wokół siebie zbędne zamieszanie. "Ktoś złożył doniesienie, choćby najgłupsze, więc musieli przesłuchać - bzdura lex, sed lex. Dla mnie nigdy nie byli tak uprzejmi, musiałem się fatygować na komisariat" – zwraca uwagę Ziemkiewicz.

twitter

Źródło: Twitter / Facebook
Czytaj także