Prof. Marcin Matczak bronił w programie działań Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, a sam starał się przedstawiać jako człowiek pełen empatii i zrozumienia dla problemów zwykłych obywateli.
Na to zareagował dziennikarz "Gazety Polskiej" Adrian Stankowski, który przypomniał prof. Matczakowi jego skandaliczny wpis na Twitterze z września ubiegłego roku, który był skierowany do jednego z blogerów. "Kiedyś mówiłeś że twoja córka idzie na prawo do Wrocławia, prawda? Wyślę ten twój defekacyjny tekst moim kolegom z Wydziału i poproszę, żeby go omówili na zajęciach w Jej grupie jako przykład mowy nienawiści. Zobaczymy, jak będziesz piszczał, jak wróci do domu" – napisał wówczas prof. Matczak.
W pewnym momencie prof. Matczak zagroził pozwem dziennikarzowi "Gazety Polskiej". Adresatem tych słów był również Antoni Trzmiel, red. naczelny portalu DoRzeczy.pl i dziennikarz TVP, który był wielokrotnie atakowany podczas programu przez prof. Monikę Płatek i prof. Matczaka.