Parys: Najważniejsze, żeby Timmermans nie psuł Unii Europejskiej

Parys: Najważniejsze, żeby Timmermans nie psuł Unii Europejskiej

Dodano: 
Jan Parys
Jan Parys Źródło: YouTube
Z perspektywy polskiej jest najważniejsze, że człowiek kompletnie nieodpowiedzialny, kontrowersyjny, nie ma praktycznie szans na psucie Unii Europejskiej – mówi portalowi DoRzeczy.pl Jan Parys, były minister obrony narodowej, szef gabinetu ministra spraw zagranicznych w latach 2015-2018.

Co oznacza dla Polski wynik szczytu Unii Europejskiej w Brukseli?

Jan Parys: Oczywiście musimy zdawać sobie sprawę, że ostateczną decyzję podejmie Parlament Europejski. Ale na razie ustalono, że Niemcy otrzymują funkcję przewodniczącego Komisji Europejskiej, Francuzi szefa Europejskiego Banku Centralnego.

Szefową Komisji Europejskiej ma być Ursula von der Leyen, a Banku Centralnego Christine Lagarde. Jednak najwięcej emocji budziła ostra batalia o stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej dla Fransa Timmermansa. Polityk ten został zablokowany dzięki państwom Grupy Wyszehradzkiej?

Myślę, że to z perspektywy polskiej najważniejsze. Człowiek kompletnie nieodpowiedzialny, kontrowersyjny, nie ma praktycznie szans na psucie Unii Europejskiej. Jeżeli Timmermans zostanie dalej komisarzem ds praworządności to nasz sukces w Brukseli jest względny.Największym wygranym są Niemcy co oznacza ich największą odpowiedzialność za przyszłość UE.Gdyby udało się Niemcom przeforsować podejmowanie decyzji w głosowaniu to sprowadza państwa członkowskie na pozycje prowincji.Oczywiście można też się zastanawiać nad tym, czy nowa Komisja Europejska będzie w stanie poradzić sobie z poważnymi wyzwaniami, jakie przed nią stoją.

Dlaczego?

Pani Ursula von der Leyen jest niewątpliwie dużo lepszą kandydaturą niż pan Timmermans. Ale pamiętać należy, że jej głównym atutem jest relacja z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Jej doświadczenie polityczne to funkcja ministra obrony Niemiec. Niemiecka armia w tym czasie raczej się osłabiała, niż rosła w siłę. Przewodniczącym Rady Europejskiej ma zostać doświadczony polityk belgijski, były premier, Charles Michel. Generalnie z tego nowego rozdania możemy być zadowoleni. Choć oczywiście bardzo ważną kwestią jest to, jakie kompetencje uda się wynegocjować dla naszego komisarza.

Przecież będziemy mieli komisarza.

To oczywiste. Każdy kraj ma. Chodzi jednak o to, by był to komisarz o znaczących wpływach gospodarczych. Uderza mnie jedno – w ramach negocjacji grupa socjalistyczna uzyska dwa ważne stanowiska. Nie wiem, czy na to zasługuje, bo socjaliści utracili sporo ze swoich wpływów. Dawanie im stanowisk nie jest raczej sprawiedliwe. Ale jak rozumiem taka jest cena kompromisu.

Czytaj też:
Morawiecki: Osiągnęliśmy cele, które sobie postawiliśmy

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także