W Brukseli zakończył się trzydniowy szczyt Unii Europejskiej. Przywódcy 28 państw Unii Europejskiej doszli do porozumienia ws. obsady najważniejszych unijnych stanowisk. Kandydatką na funkcję przewodniczącej Komisji Europejskiej jest niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen. Polska była wśród państw sprzeciwiających się kandydaturze Fransa Timmermansa.
Z kolei wczoraj profesor Zdzisław Krasnodębski nie wywalczył reelekcji na funkcję wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. W trzecim, ostatnim głosowaniu eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości uzyskał zaledwie 85 głosów – to za mało aby objąć funkcję wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Zdzisław Kranodębski przegrał z Włochem Fabio Massimo Castaldo, który w majowych wyborach kandydował z ramienia Ruchu Pięciu Gwiazd.
Oceniając ustalenia szczytu, Donald Tusk powiedział dziennikarzom, że "niektórzy byli tak skoncentrowani na blokadzie Fransa Timmermansa, że postanowili zrezygnować z walki o bardziej prestiżowe stanowiska". Jak dodał, "polski rząd nie ugrał nic dla siebie". – Nie wspomniałem ani razu, że ta taktyka jest dobra. Lepiej coś wygrać dla Polski, dla regionu niż kogoś utrącić. Rząd Morawieckiego był przeciwny Timmermansowi, bo ten odważył się bronić polskiego wymiaru sprawiedliwości – powiedział.
– Pogratulowałem premier Kopacz, to bardzo fajna puenta. Nie będę cytował klasyków, że jej się to należało, ale widzę pewną sprawiedliwość. Nie znam przyczyny, że Zdzisław Krasnodębski doznał tak upokarzające klęski – stwierdził.
Czytaj też:
Komisja śledcza wezwie Tuska. Jest data przesłuchania