W środę około 17.00 ojciec chłopca zabrał go z domu w Grodzisku Mazowieckim i odjechał w nieznanym kierunku szarą skodą fabią o nr rejestracyjnym WGM 01K9. Z informacji zebranych przez policjantów wynika, że mężczyzna mógł poruszać się na trasie pomiędzy Grodziskiem Mazowieckim a lotniskiem Okęcie. Po czterech godzinach, przed 21.00 służby otrzymały zgłoszenie, że ojciec 5-latka nie żyje. Informacja została przez funkcjonariuszy potwierdzona. Do tej pory nie znane jest natomiast miejsce pobytu dziecka, trwają poszukiwania 5-latka.
Służby analizują zapisy z kamer monitoringu, sygnały od mieszkańców, a także tak zwane procesowe ustalenia – podaje serwis RMF FM. Analiza materiałów może potrwać kilka dni.
– Analiza ma to do siebie, że pojedyncze informacje, które pozornie nic nie wnoszą, okazują się bezowocne, do momentu, kiedy nie połączymy ich z innymi. Po to jest ta analiza dzisiaj – żeby doprowadzić do przełomu i ostatecznie odnaleźć Dawida – tłumaczy w rozmowie z RMF FM rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak. Jak dodaje rzecznik, „przełom jest możliwy w każdej chwili”.
W chwili zniknięcia chłopiec był ubrany w szaroniebieską bluzę dresową, niebieskie jeansy oraz niebieskie trampki z obrazkami Zygzaka McQueena.