Kto za Tuska? PO ma rozważać cztery nazwiska

Kto za Tuska? PO ma rozważać cztery nazwiska

Dodano: 35
Logo Platformy Obywatelskiej
Logo Platformy Obywatelskiej Źródło: PAP / Paweł Kula
Po przegranych przez Koalicję Europejską wyborach do PE Donald Tusk miał zmienić front. Stwierdzając, że jesienne wybory opozycja także z dużym prawdopodobieństwem przegra, szef Rady Europejskiej ma coraz bardziej skłaniać się do pozostania poza polską polityką.

To stwarza realny problem ze wskazaniem kandydata partii na prezydenta w 2020 roku. Na giełdzie są cztery mocne nazwiska, ale żadne z nich nie spełnia wszystkich warunków koniecznych do pokonania kandydata Prawa i Sprawiedliwości – czytamy w tekście na portalu Gazeta.pl. Według informacji portalu, w powrót Tuska do krajowej polityki w PO nie wierzy już właściwie nikt.

Kto jest brany pod uwagę? M. in. Rafał Trzaskowski. Ma być faworytem Grzegorza Schetyny. Politycy PO chwalą go za umiejętności medialne. Jego notowania znacząco wzrosły po wygranej batalii o prezydenturę w Warszawie. "Jednak nawet w Trzaskowskim politycy Platformy i Nowoczesnej dostrzegają kilka minusów, które mogłyby zaprzepaścić jego szanse na pokonanie kandydata Zjednoczonej Prawicy. Nasi rozmówcy wskazują, że prezydent stolicy jest politykiem wyraziście liberalnym, niektórzy powiedzieliby nawet, że liberalno-lewicowym. O ile w metropoliach to recepta na sukces, o tyle w tzw. Polsce powiatowej już niekoniecznie" – wskazuje Gazeta.pl.

Kolejny kandydat to były minister zdrowia, obecnie europoseł Bartosz Arłukowicz. Wiele pochwał zebrał w kontekście sprawnej kampanii w terenie przed wyborami do PE. Arłukowicz jest także jedną z "lokomotyw" Koalicji Obywatelskiej w kampanii parlamentarnej. Jest jednak "ale". – Jest trochę zbyt "hop do przodu". Trzeba by go nauczyć trochę ogłady, zmienić tembr głosu na spokojniejszy i wolniejszy, generalnie nad nim popracować ze specjalistami – mówi anonimowy polityk opozycji.

Gazeta.pl opisuje, że pod uwagę w kontekście wyborów prezydenckich są jeszcze brane dwie działaczki samorządu – prezydent Łodzi Hanna Zdanowski oraz prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Obie mają silne charaktery i wyraziste poglądy, do tego cieszą się dużą popularnością w elektoracie Koalicji Obywatelskiej, ale to nie wystarczy. Ich szanse na nominację są jednak dużo mniejsze niż Trzaskowskiego czy Arłukowicza. Dlaczego? – Gdybyśmy wystawili Zdanowską, PiS od razu puściłoby w eter info, że ciągną się za nią cały czas jakieś zarzuty, że łazi za nią prokurator – portal cytuje polityka Nowoczesnej. Z kolei Dulkiewicz wciąż jest traktowana w Platformie jako "obca": – Nie jest u nas traktowana jako "nasza". Jest od Adamowicza, a przypominam, że Zarząd Krajowy PO miał z Adamowiczem poważną kosę. Do tego jeszcze tajemnicą nie są jej dobre relacje z Tuskiem. Grzegorz by tego nie klepnął.

Czytaj też:
Merkel ujawnia kulisy rozmowy z Morawieckim o Szydło
Czytaj też:
"Nie mam nic do Polaków. Ale... ". Bilewicz szokuje na Twitterze, ostry komentarz Ziemkiewicza

Źródło: Gazeta.pl
Czytaj także