Flis o lewicy: Pytanie jak ich trzej tenorzy podzielą swoje role

Flis o lewicy: Pytanie jak ich trzej tenorzy podzielą swoje role

Dodano: 28
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Celem jest powtórzenie wariantu z województwa mazowieckiego. Wybory do sejmiku zdecydowanie wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Ale to zwycięstwo nie oznaczało przejęcia władzy, bo miało o dwa głosy za mało do zdobycia większości. To samo jest celem trzech ugrupowań opozycyjnych – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Koalicja Europejska rozpadła się, do Sejmu idą nie dwie, ale trzy listy opozycyjne. Między innymi lewicowa. Czy oznacza to odrodzenie się formacji lewicowej?

Prof. Jarosław Flis: Na pewno jest to jakaś szansa. Jest trochę wyborców, którzy określają się jako osoby o poglądach lewicowych. Do przekonań bliskich lewicy przyznaje się około 15 proc. wyborców. Oczywiście niektórzy z nich zagłosują na Platformę Obywatelską, niektórzy na Polskie Stronnictwo Ludowe. Jednak nawet jeśli połowa ludzi o przekonaniach lewicowych zagłosuje na listę lewicy, to da to ponad 7 proc. poparcia. Jeśli lista ta nie wystartuje jako koalicja (koalicja ma wyższy, ośmioprocentowy próg wyborczy do Sejmu) to lewica będzie w parlamencie.

7-8 procent – szału nie ma?

No, na pewno nie będzie to wynik zbliżony do 2001 roku, czyli czasu, gdy SLD zdobywał władzę. Ale miejsce dla lewicy na polskiej scenie politycznej jest. Oczywiście pytanie, jak te ugrupowania poradzą sobie organizacyjnie. Jednak na pewno nie będzie już rozbicia takiego jak w 2015 roku. Wtedy koalicja, w ramach której startowało SLD i Twój Ruch nieznacznie nie przekroczyła progu do Sejmu, partia Razem dostała około 3 procent a jeszcze doszła Nowoczesna, która także zgarnęła trochę wyborców o wartościach lewicowych. Pytanie, na ile ci trzej tenorzy – Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń i Adrian Zandberg przekonają do siebie wyborców. Ani też jak podzielą między siebie role. Kto wystąpi w debacie telewizyjnej, jeśli do takiej dojdzie. Kto będzie liderem listy w Warszawie.

A mogą się jeszcze poróżnić?

Jeśliby się teraz nie dogadali, po wspólnej deklaracji, to już naprawdę straciliby wiarygodność. Sądzę, że wykorzystają szansę. Pamiętajmy, że w sondażach często któraś z tych partii przekracza próg wyborczy.

Sojusz Lewicy Demokratycznej wypadł jednak z Sejmu, żadnej partii nie udało się wrócić, choć prawica w 1993 roku też w dużej mierze była poza Sejmem, a po zjednoczeniu weszły do parlamentu Akcja Wyborcza Solidarność oraz Ruch Odbudowy Polski.

A Akcja Wyborcza Solidarność utworzyła nawet rząd. W Niemczech liberałowie znaleźli się poza Sejmem i do niego wrócili. Poza tym – to, że coś się nigdy nie wydarzyło, nie znaczy, że nie może się wydarzyć ponownie. Jeśli PO pójdzie w stronę centrum, to na lewicy pojawi się margines. Oczywiście to raczej nie będzie wynik z 2007 roku, gdy komitet Lewica i Demokraci osiągnął kilkanaście procent głosów. Tamta koalicja zresztą rozpadła się po tym, gdy nie udało jej się wejść do rządu.

Są trzy bloki opozycyjne. Czy one walczą jeszcze o wygraną, czy raczej o udeptanie ziemi przed wyborami kolejnymi?

Walczą o utworzenie rządu. Celem jest powtórzenie wariantu z województwa mazowieckiego. Wybory do sejmiku zdecydowanie wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Ale to zwycięstwo nie oznaczało przejęcia władzy, bo miało o dwa głosy za mało do zdobycia większości. To samo jest celem trzech ugrupowań opozycyjnych.

Ale jeśli któreś z ugrupowań nie wejdzie do Sejmu, to PiS powiększa przewagę?

Owszem. Ale przypomnijmy, że Koalicja Europejska przegrala z PiS-em ale jeśli dodać do tego poparcie Wiosny i Razem, to było to więcej niż PiS. Trzy bloki opozycyjne będą miały więcej głosów niż Prawo i Sprawiedliwość. Zakładając, że wszystkie wejdą do Sejmu, to Będą miały szansę na zbudowanie mniejszości blokującej wobec PiS.

Czytaj też:
"Stare Leniwe Dziady” i wielokrotny kłamca Biedroń? Ziemkiewicz o koalicji lewicy

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także