"Stopień ignorancji jest tak niebywały...". Paweł Lisicki o sprawie ks. Tymoteusza Szydło

"Stopień ignorancji jest tak niebywały...". Paweł Lisicki o sprawie ks. Tymoteusza Szydło

Dodano: 
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy"
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy"Źródło:YouTube / wSensie.tv
O tzw. mszy trydenckiej i jej całkowitym niezrozumieniu przez lewicowych komentatorów i publicystów mówił w telewizji wSensie.tv Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy".

W kolejnym programie "Wierzę", Paweł Lisicki i Marek Miśko odnieśli się do głośnej sprawy syna Beaty Szydło księdza Tymoteusza Szydło, który ma odprawiać tzw. mszę trydencką. Internet obiegł komentarz byłego polityka Platformy Obywatelskiej Krzysztofa Lufta, który napisał: "Ks. Tymoteusz Szydło, syn @BeataSzydlo będzie celebrował msze po łacinie, tyłem do wiernych. To symboliczne - Sobór Watykański II jest w polskim KK kwestionowany tak jak w państwie polskim kwestionowana jest demokracja liberalna. Oddalamy się od świata".

– Za twittem pana Lufta zerknąłem na inne portale, które donosiły o tej sprawie i one wszystkie informowały, jakby działo się coś absolutnie nadzwyczajnego. "Patrzcie ludzie, jakie widowisko, coś absolutnie nadzwyczajnego, ksiądz będzie odprawiał mszę trydencką". A tutaj jeszcze pan Luft wytłumaczył ideologicznie, dlaczego to będzie takie dziwne. Bo rozumiem, że pani Szydło była symbolem "antydemokracji", to teraz ks. Szydło odprawiający tzw. mszę trydencką jest symbolem zerwania z Soborem Watykańskim II i powrotem Polski do zaścianka – mówił Paweł Lisicki.

Redaktor naczelny "Do Rzeczy" podkreślił, że takie wpisy jak ten Lufta warto obserwować i odnotowywać.

– Stopień ignorancji, takiej absolutnej, jest tak niebywały, że czytając same te informacje, można się śmiać i traktować je jako formę kabaretu, albo tragifarsy, kiedy ludzie, którzy zapomnieli pewnego języka, pewnych znaczeń i symboli nagle na nie natrafiają i nie wiedząc co one znaczą, zaczynają nadawać im dziwaczne znaczenia całkowicie odbiegające od prawdy – mówił Paweł Lisicki.

Red. nacz. "Do Rzeczy" przypomniał, że tzw. msza trydencka jest odprawiana po łacinie, a ksiądz podczas nabożeństwa stoi odwrócony tyłem do wiernych. W czasie modlitwy nie ma mikrofonu, a sama msza jest przeplatana długimi odstępami ciszy. Lisicki ponadto przypomniał, że msza tradycyjna była obecna w Kościele przez ostatnich kilkanaście wieków, jednocząc katolików na całym świecie, a zmiany w tym porządku wprowadzono dopiero w połowie XX wieku.

Czytaj też:
Lisicki: Kościół coraz częściej ulega lewicowym naciskom
Czytaj też:
Lisicki: Akcja "Gazety Polskiej" ws. LGBT jest bardzo cenna

Źródło: wSensie.tv
Czytaj także