Piontkowski o rekrutacji do szkół: Opozycja próbowała stworzyć atmosferę zagrożenia

Piontkowski o rekrutacji do szkół: Opozycja próbowała stworzyć atmosferę zagrożenia

Dodano: 
Dariusz Piontkowski
Dariusz Piontkowski Źródło: PAP / Piotr Nowak
– Politycy opozycji próbowali stwarzać atmosferę zagrożenia i ani razu nie spotkało się to z realiami. Kiedy wprowadzaliśmy reformę i wygaszaliśmy gimnazja, politycy opozycji krzyczeli, że od września 2017 roku nie wiadomo, co się będzie działo. Żadna z tych czarnych wizji się nie sprawdziła. Tak samo jest teraz i z rekrutacją, i z podwójnym rocznikiem – powiedział w Poranku Rozgłośni Katolickich Siódma 9 minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.

Minister edukacji narodowej został zapytany o pierwszy etap rekrutacji do szkół średnich. Jak powiedział, rekrutacja odbywa się tak samo jak w poprzednich latach, a wszyscy uczniowie mają prawo składać aplikacje do kilku szkół. – Część samorządów zdecydowała się na to, by pozwalać składać aplikacje do większej liczby szkół. Wiceprezydent Warszawy poinformowała na przykład, że rekordzista złożył aplikacje do 197 szkół. Były samorządy, które zdecydowały, by można było aplikować tylko do trzech szkół. Tam liczba osób, która wiedziała, gdzie się dostanie po pierwszym etapie rekrutacji, była zdecydowanie większa. Samorząd Warszawy i kilku miast zdecydował się na inne rozwiązanie. To mogło powodować problemy, ale nie ma tutaj jednoznacznego wskazania – tłumaczył.

Piontkowski powiedział, że możliwość wyboru większej liczby szkół mogła nieco zakłócić proces rekrutacji i zablokować innych uczniów. – Trzeba też powiedzieć, że była duża rozpiętość pomiędzy miastami, jeśli chodzi o wskaźnik tych osób, które dostały się do szkół. Były miasta, gdzie 20 proc. kandydatów wiedziało, gdzie się dostało, a były i takie, gdzie poniżej 5 proc. Warszawa była powyżej średniej krajowej, a to tu były informacje, że jest źle – dodał.

Strajk nauczycieli we wrześniu?

Szef MEN został też zapytany o rozmowy ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. W jego ocenie postępem jest sam fakt, że ZNP usiadł do rozmów. – Pokazaliśmy, jakie są kierunki działań i postulaty. Jeszcze niedawno Sławomir Broniarz nie chciał rozmawiać o sytuacji w oświacie i wolał nacisk strajkowy. Gdyby ZNP wiedziało, że większość nauczycieli chce rozmawiać, to pewnie do rozmów by nie usiadło, tylko żądało spełnienia postulatów płacowych. Mam nadzieję, że większa część nauczycieli, biorąc pod uwagę podwyżki, nie weźmie udziału w ewentualnym strajku. Byłoby to lepsze dla polskiej szkoły, rodziców i uczniów – stwierdził.

– Chcemy rozpocząć rozmowy także na temat struktury wynagrodzenia. Jesteśmy umówieni na odtworzenie zespołu związkowo-rządowo-samorządowego, który miałby rozmawiać o praktyce zawodowej. Mamy nadzieję, że przyniesie on rozwiązania, które przynajmniej będą w części do przyjęcia. Nawet przeciwni rządowi związkowcy mówią, że obecny system się nie sprawdził i wymaga zmian. To dobra prognoza – dodał.

Źródło: Poranek Rozgłośni Katolickich 7/9
Czytaj także