Jak podkreśliła rzecznik belgijskiej prokuratury w rozmowie z RMF FM, wciąż trwa dochodzenie ws. dokładnych okoliczności ataku na kierowcę Parlamentu Europejskiego. Jak zaznaczyła, napaść nie miała związku z Beatą Kempą.
Do zdarzenia doszło w centrum Brukseli pod hotelem, w którym mieszka obecnie eurodeputowana PiS. Władze belgijskie wskazują jednak, że okolice instytucji europejskich są stale zabezpieczane przez policję i wojsko w formie patroli mobilnych. "Do incydentu doszło w centrum Brukseli, a nie w pobliżu budynków unijnych" – wyjaśnia serwis prasowy PE.
Beata Kempa zatrzymała się w prowadzonym przez Polkę trzygwiazdkowym hotelu w wielokulturowej brukselskiej dzielnicy Ixelles. Według nieoficjalnych informacji, napaści na kierowcę mieli dopuścić się imigranci.
Czytaj też:
Bruksela: Atak na kierowcę Beaty Kempy