Od środy trwają obchody 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Z tej okazji do stolicy Polski przyjechał Heiko Maas, minister spraw zagranicznych Niemiec. Polityk wziął udział w konferencji prasowej z Jackiem Czaputowiczem i uroczystościach upamiętniających m. in. rzeź Woli, której naziści dopuścili się 5 sierpnia 1944 roku. Szacuje się, że mogło zginąć wówczas nawet 60 tys. Polaków.
– Za to, co Niemcy uczynili w Polsce i Polakom, można odczuwać jedynie głęboki wstyd – mówił w środę Maas, podkreślając, że Niemcy ponoszą moralną odpowiedzialność za zbrodnie wojenne. Jego zdaniem, wielu jego rodaków ma świadomość cierpień zadanych z niemieckich rąk Polakom.
Podobnie niemiecki minister zwrócił się do Polaków na czwartkowej konferencji, już po złożeniu wieńców pod Pomnikiem Ofiar Rzezi Woli.
– Chciałbym prosić rodziny zabitych i rannych, chciałbym prosić naród polski o przebaczenie; wstyd mi za to, co Niemcy, działając w imieniu Niemiec wyrządzili Polsce – powiedział Maas. – Wstyd mi też, że wina ta po wojnie była zbyt długo przemilczana – dodał.
Polityk podkreślił, że to Polacy po wojnie wykonywali gesty w stronę pojednania. Przypomniał list biskupów polskich do niemieckich z listopada 1965 r., w którym znalazło się zdanie "przepraszamy i prosimy o przebaczenie". – Imponujący gest, który niestety nie spotkał się z takim odzewem, na jaki zasługiwał – podkreślił.
twitterCzytaj też:
''Pamięć Powstania jednoczy dziś wszystkich Polaków. Choć komuniści chcieli ją zohydzić''Czytaj też:
"Chcieliśmy być wolni i wolność sobie zawdzięczać". 75 lat temu wybuchło Powstanie Warszawskie