Janusz Sanocki dostał się do Sejmu z listy Kukiz’15, ale obecnie jest posłem niezrzeszonym. Parlamentarzysta miał umówione spotkanie w krajowym biurze wyborczym. Do spotkania jednak nie doszło, ponieważ w biurze przepustek poseł wszczął awanturę. – Wiele lat chodziłem do urzędu wojewódzkiego, dawno mnie tu nie było, a jak dziś przyszedłem, to jakiś dżentelmen chciał ode mnie przepustki. Nie mają prawa tego żądać. To widzimisię wojewody Adriana Czubaka. Prosiłem, żeby mnie wpuścili, a gdy nie chcieli tego zrobić, to wyłamałem jedną bramkę. Zrobiłem rzecz słuszną, obywatele powinni teraz wszystkie te barierki porozwalać – tłumaczy Sanocki.
Na miejsce wezwano policję, która próbowała uspokoić Sanockiego. Funkcjonariusze zażądali od niego, by się wylegitymował, ale poseł nie chciał tego zrobić. W efekcie Sanocki odpychał interweniujących funkcjonariuszy i nie stosował się do ich poleceń. Wówczas policjanci siłą wyprowadzili go z urzędu. – Byliśmy przerażeni. Ten mężczyzna był nieobliczalny – tłumaczy Waldemar Chojnicki, pracownik ochrony budynku.
twittertwitter