Zandberg: Dość szantażu, że trzeba głosować na PO

Zandberg: Dość szantażu, że trzeba głosować na PO

Dodano: 
Lider partii Razem Adrian Zandberg
Lider partii Razem Adrian Zandberg Źródło:PAP / Marcin Obara
Usłyszeliśmy od wielu osób, że mają dość szantażu, że nie mogą zmarnować głosu i że muszą iść głosować na PO, ponieważ na lewo od PO jest wiele list i każda z nich ryzykuje, czy wejdzie czy nie wejdzie do parlamentu – mówił Adrian Zandberg. Polityk partii Razem tłumaczył w ten sposób konieczność startu ugrupowań lewicowych w jesiennych wyborach.

Liderzy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Wiosny i partii Razem ogłosili wczoraj, że ich formacje wystartują w jesiennych wyborach parlamentarnych jako Komitet Wyborczy Lewica. Taka forma startu (z list SLD) oznacza, że KW Lewica nie będzie musiał przekroczyć 8-proc. progu wyborczego (jaki obowiązuje koalicje), ale 5-proc. tak jak inne partie. Szefem sztabu wyborczego będzie europoseł i szef Wiosny Robert Biedroń, który nie zdecydował się na start w wyborach do Sejmu.

O sojuszu ugrupowań lewicowych mówił dziś w "Sygnałach dnia" Adrian Zandberg. – Usłyszeliśmy od wielu osób, że mają dość szantażu, że nie mogą zmarnować głosu i że muszą iść głosować na PO, ponieważ na lewo od PO jest wiele list i każda z nich ryzykuje, czy wejdzie czy nie wejdzie do parlamentu – tłumaczył polityk partii Razem.

Gość Piotra Goćka mówił o badaniach społecznych w myśl których, poparcie dla lewicowej listy wynosi kilkanaście procent. Dopytywany, czy w obawie o możliwość nieprzekroczenia 8-procentowego progu nie zawiązano koalicji, Zandbergo odparł: "kwestia technicznych, organizacyjnych rozwiązań jest drugorzędna".– Podstawowe pytanie brzmi: czy uda się skończyć z duopolem – wskazał.

Czytaj też:
Koalicja lewicy startuje z list SLD. Zapadła też decyzja ws. Biedronia

Źródło: Polskie Radio 24
Czytaj także