Zarzuty kierowane wobec Dariusza S. dotyczą składania fałszywych zeznać i nakłaniania do tego innej osoby. Wiąże się to z wyjaśnieniem okoliczności, w jakich zabójca Pawła Adamowicza dostał się na scenę WOŚP.
Jak ustalili śledczy, Dariusz S. jeszcze w dniu ataku twierdził, że sprawca zbrodni posłużył się plakietką z napisem "media". Później mężczyzna zaczął się wycofywać ze swych zeznań i podczas przesłuchań przedstawiał nowe, nieprawdziwe wersje wydarzeń.
Oprócz tego prokuratura przedstawiła mężczyźnie zarzut posiadania broni bez zezwolenia oraz amunicji do niej. Przedmioty te policja znalazła podczas przeszukań w domu ochroniarza.
Dariusz S. przebywa od stycznia w areszcie. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Przypomnijmy, że do zabójstwa Pawła Adamowicza doszło 13, stycznia podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. 27-letni Stefan W. wtargnął na scenę podczas koncertu i ugodził kilkukrotnie prezydenta Gdańska nożem. Samorządowiec w bardzo ciężkim stanie trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie następnego dnia zmarł.
Czytaj też:
Piotr Adamowicz wystartuje do Sejmu z list KO. "Gdyby nie śmierć mojego brata..."