Suski: Kuchciński padł ofiarą nagonki

Suski: Kuchciński padł ofiarą nagonki

Dodano: 
Marek Suski był gościem programu "W pełnym świetle"
Marek Suski był gościem programu "W pełnym świetle" Źródło: TVP Info
- Tak, rzeczywiście, do niektórych rzeczy można by mieć wątpliwości, chociaż to nie jest uregulowane, my dopiero w tej chwili przygotujemy takie regulacje. Pamiętam, kiedy Ewa Kopacz latała na weekendy do Gdańska, chociaż posłem nie była z Gdańska, bo tam córka mieszkała i wtedy ludzie mówili: lata, no to lata. Premier latał, zabierał też różne osoby, czy też słynna wyprawa do Peru. Właśnie, nie wiadomo po co, chyba bardziej turystyczna. No, ale jednak wtedy Polacy uważali że władza pewne ma możliwości i z nich korzysta, ale sytuacja się zmieniła – powiedział szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski w programie Ewy Bugały „W pełnym świetle” w TVP Info, przyznając, że Marek Kuchciński padł ofiarą nagonki.

- No trudno też mieć pretensje do marszałka, który jest z Przemyśla, że nie dojeżdżał rowerem do Sejmu, no, bo to jest niemożliwe. Będzie to jasno sprecyzowane, kto, w jakich okolicznościach może korzystać, jeżeli korzysta z tego również rodzina, żeby to było też wyliczone w granicach, w jakich ma pokryć koszty takiego korzystania i myślę, że to wtedy nie będzie wzbudzać kontrowersji – dodał.

Zapytany, dlaczego tematem latania rządowymi samolotami nie interesowano się, gdy sprawa dotyczyła Donalda Tuska, Ewy Kopacz, czy Bogdana Borusewicza, stwierdził: - To nie jest złamanie prawa. Można powiedzieć, nie podoba się to jako pewien obyczaj, że władza korzysta z przywilejów. Ale to nigdzie nie jest zakazane, więc ja sądzę, że marszałek po prostu wiedząc o tym, że nie ma zakazu uważał, że to nie jest nic złego. Jeżeli obywatele czegoś nie akceptują to trzeba to uregulować, z tych powodów marszałek podał się do dymisji, a poprzednicy którzy też z tego korzystali, pamiętamy te loty, żeby psa wyprowadzić czy pojechać na imprezę, ci ludzie są dzisiaj pierwsi na froncie krytyki.

- Jeżeli opinia publiczna za czasów Platformy coś krytycznie oceniała, oni mówili: a nic się nie stało, nie ma uregulowań prawnych i nie reagujemy. W naszym przypadku, kiedy opinia publiczna coś negatywnie ocenia, reagujemy, staramy się to unormować, żeby wszystko było jasne. To jest ta różnica, że my się nie obrażamy na społeczeństwo, jeżeli krytycznie ocenia nasze działania, a to działanie zostało ocenione krytycznie – dodał.

Na pytanie, czy rezygnacja Marka Kuchcińskiego z funkcji marszałka Sejmu, zamyka temat „grillowania”, odpowiedział: - Myślę, że to będzie kontynuowane, teraz się zaczynają czepiać wszystkiego. Na przykład, że marszałek mieszkał z synem w mieszkaniu służbowym. No mój Boże, jeżeli jest to mieszkanie służbowe, a ktoś mieszka kilkaset kilometrów dalej, to jeżeli rodzina jak przyjedzie to chyba może zamieszkać, zresztą wszyscy inni posłowie opozycji też również z tego korzystają. Ale u siebie nie widzą nawet belki w oku, a u nas widzą najdrobniejsze rzeczy. (…) Jeżeli czepianie się ma podstawy, to wtedy reagujemy.

Marek Suski skomentował start Pawła Kukiza z list PSL. Jego zdaniem „zbłądził” i „skapitulował”, a „ludzie, którzy mu uwierzyli zostali sprzedani”. - PSL wykorzystuje dzisiaj po upadku koncepcji Pawła Kukiza jakieś resztki po nich, biorąc na swoje listy, a to nie Paweł Kukiz korzysta z ich list, tylko PSL korzysta z upadłości czy z masy upadłościowej po Kukizie. (…) Już widać wyraźnie, że Kukiz się zagubił kompletnie. Bardzo wielu ludzi szło za nim myśląc, że to jest jakaś nadzieja, że będzie jakaś zmiana. Paweł Kukiz opowiada o PSL, że mają 120 lat tradycji, to nie zna historii albo po prostu w żywe oczy kłamie – stwierdził.

- Ta polityka ma polegać na tym, że jak wejdziemy do Sejmu i będziemy mieć większość razem z Platformą, z Nowoczesną, z SLD, z partią Biedronia, to wprowadzimy małżeństwa homoseksualne, to damy być może możliwość adopcji dzieci homoseksualistom i tak dalej. Paweł Kukiz dzisiaj pomaga Platformie idąc do PSLu w obaleniu Prawa i Sprawiedliwości, czyli zaprzeczył całkowicie temu, po co wszedł do polityki. Dzisiaj zostały z tego strzępy no i parę osób, które chcą załapać się jeszcze na następną kadencję do Sejmu, ale już nikt nie wierzy, że te idee Pawła Kukiza mogą być zrealizowane, bo on dzisiaj rozmienił na drobne swoją idee. (…) Ja bym to nazwał całkowitym zbłądzeniem i kapitulacją, bo ci ludzie, którzy mu uwierzyli zostali sprzedani – dodał.

Minister odniósł się do informacji, że być może Bogdan Zdrojewski zastąpi Grzegorza Schetynę na stanowisku lidera PO. - Myślę, że byłaby to przede wszystkim dobra zmiana dla Polski, bo Bogdan Zdrojewski jakkolwiek nas też nie kocha, ale z pewnością ta polityka byłaby polityką umiarkowania i wyszukiwania błędów, i proponowania czegoś pozytywnego, bo Bogdan Zdrojewski jako kiedyś minister pokazał, że potrafi też coś robić, nie tylko krytykować i narzekać - powiedział. Zdaniem Marka Suskiego, Grzegorz Schetyna psuje polską scenę polityczną.

- Grzegorz Schetyna nawet w tym względzie psuje polską scenę polityczną, doprowadzając do tego, że dzisiaj znowu postkomuna w czystej formie ma szansę wejść do Sejmu i znowu zobaczymy różne twarze znane jeszcze z czasów PRL-owskich prześladowań ludzi. Tego być nie powinno, ale cóż można poradzić. Schetyna nie jest jak widać wizjonerem ani mężem stanu, który potrafi przewidywać skutki swoich działań. Jest tylko człowiekiem, który próbuje zabezpieczyć interesy jakiejś swojej grupy kolegów w ramach obozu i na tym chyba mu zależy.

Minister skomentował atak środowisk LGBT na abp Marka Jędraszewskiego. Podkreślił, że arcybiskup „broni ideałów i ma do tego prawo”. - To jest sytuacja taka, że dzisiaj mamy pewną napaść na Kościół i te wszystkie niby msze na marszach LGBT, ataki nożowników na księży. Mamy dzisiaj sytuację takiego rozpraszania i próby narzucenia tych zwyczajów, które mówi się, że trzeba je tolerować, a dzisiaj jest próba przeniesienia tego nie tylko na grunt tolerancji, a wręcz uprzywilejowanej normy. No i na tej drodze to jest jednocześnie ostra walka z zasadami, z pewnymi obyczajami, z religią i z wiarą, z tym, co jest pewnego rodzaju fundamentem polskości.

- Ludzie po prostu bronią ideałów i mają do tego prawo. Natomiast oczywiście jeżeli wypowiadają się krytycznie na temat tej ideologii, no to są wściekle atakowani. Ci ludzie są dość agresywni, jeśli chodzi o swoje działania, używanie epitetów czy wręcz robienie takich szopek – dodał.

Czytaj też:
15-latek z krzyżem próbował zablokować Marsz Równości. "Chciałem przypomnieć gest ks. Skorupki"
Czytaj też:
"Wyrób kotletopodobny". Karczewski komentuje publikację "Newsweeka"

Źródło: TVP Info
Czytaj także