„Ogólnopolski Strajk Kobiet na publiczne zaproszenia polityków opcji demokratycznych stworzył umocowany zespół negocjacyjny, upoważniony do rozmów o reprezentacji Strajku Kobiet w parlamencie. Wyposażyłyśmy nasze negocjatorki w założenia i postulaty, nie tylko programowe, ale i dotyczące samych list wyborczych: parytetu na listach, na »jedynkach« oraz suwaka, czyli tych rozwiązań, które przeciwdziałają tradycyjnej, wszechobecnej dyskryminacji kobiet w polityce. Zażądałyśmy też partnerskiego, poważnego potraktowania” – opisują negocjacje przedwyborcze działaczki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Jak czytamy dalej na Facebooku organizacji, Ogólnopolski Strajk Kobiet odbył kilka spotkań z Koalicją Obywatelską (z którą jak piszą działaczki „jest im naturalnie mniej po drodze ze względu na różnice programowe”) i jedno z przedstawicielami Lewicy. „Od tego czasu (24 lipca - red.) wszystkie nasze próby nawiązywania negocjacji okazały się bezskuteczne. Jednocześnie dowiadywałyśmy się z mediów o rzekomo prowadzonych z nami negocjacjach… a od naszych działaczek z całej Polski o próbach rozmów z nimi z pominięciem zespołu negocjacyjnego. To jest bardzo nie fair” – czytamy na Facebooku Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Lewica bez feministek?
O pytania zadane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet lidera Partii RAZEM Adriana Zandberga zapytał dziennikarz TOK FM Maciej Głogowski.
– W okresie przedwyborczym, kiedy dopina się listy, jest wiele emocji i ambicji – stwierdził w odpowiedzi Zandberg. – Ja mogę powiedzieć tyle (…) że jeśli chodzi o RAZEM to dwie trzecie spośród naszych „jedynek” to będą działaczki RAZEM – dodał polityk.
Zandberg podkreślił, że również na dalszych miejscach na listach (spośród działaczy RAZEM) większość mają kobiety. – Więc kiedy słyszę takie opinie że na listach lewicy nie będzie feministek, to otwieram oczy ze zdziwienia – dodał polityk.
Czytaj też:
"Wprost": Oto tajny pakt Lewicy. To koniec Wiosny?Czytaj też:
Zandberg "jedynką" w Warszawie, Czarzasty w Sosnowcu. Lewica odkrywa karty