Parlamentarzysta odniósł się do powodów, dla których opuścił Kukiz’15 i wstąpił do PiS. Jak powiedział, jedną z jego motywacji, aby zostać parlamentarzystą było odsunięcie PO i PSL od władzy. – Widząc, że nieuchronnie zbliża się mariaż Kukiz’15 z PSL, a miałem propozycję startu z list PiS, to nie ukrywam, że miałem dwie opcje: albo pożegnać się z aktywną polityką, albo przyjąć tę rękawicę. Po konsultacji z rodziną i wyborcami podjąłem taką, a nie inną decyzję – dodał.
Rzymkowski podkreślił też, że chociaż negatywnie ocenia mariaż z PSL, to nie zmieni zdania o Pawle Kukizie. – To on wyciągnął do mnie rękę jako pierwszy. Dzięki niemu miałem okazję działać aktywnie w parlamencie. Szanuję jego decyzję, ale się z nią nie zgadzam. Gdybym się z nią utożsamiał, to bym tam był. Nie wiem, jak można połączyć ruch antysystemowy z partią najbardziej systemową. To próba liftingu wizerunkowego PSL-u. Obawiam się, że Paweł Kukiz będzie wykorzystany przez ludowców – powiedział.
Poseł PiS został również zapytany o swoje stanowisko ws. ustawy 447, które zdaniem części internautów uległo zmianie. Rzymkowski zaznaczył jednak, że tak się nie stało. – Zwracam uwagę, że po wyborach do PE ten temat przycichł, zwłaszcza po stronie Konfederacji. Nie słyszałem, aby politycy Konfederacji zabierali głos w tej sprawie. To za sprawą jasnej deklaracji prezesa PiS, że dopóki rządzi PiS, to nie może być mowy o roszczeniach żydowskich. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że ten temat był wykorzystany politycznie. Uważam, że te środowiska, które tę kwestię podnoszą od kilku lat, zdania nie zmienią. Trzeba bacznie obserwować, co będzie robiła administracja USA i Donald Trump. Nie znam w porządku prawnym takiej instytucji jak dziedziczenie bezspadkowe. Nie ma czegoś takiego. To zagrożenie presji istnieje, ale twarde stanowisko państwa polskiego jest gwarantem tego, że zostanie ona odrzucona – wytłumaczył.