Tomaszewski: Brzęczek może uratować reprezentację. Niech poda się do dymisji

Tomaszewski: Brzęczek może uratować reprezentację. Niech poda się do dymisji

Dodano: 25
Jan Tomaszewski
Jan Tomaszewski Źródło: PAP / Leszek Szymański
Na mistrzostwach Europy z taką grą przegramy wszystko. Nawet mecz o honor skończy się kompromitującą porażką. Można jeszcze to uratować, poprawić. Ale by tak się stało, konieczna jest dymisja Jerzego Brzęczka. Zbyszek Boniek jest w bardzo trudnej sytuacji, między młotem i kowadłem. Widzi co się dzieje, ale są jednak te zdobyte punkty. Dlatego męską decyzję powinien podjąć sam selekcjoner. I honorowo podać się do dymisji – mówi Jan Tomaszewski, były bramkarz reprezentacji Polski w piłce nożnej, medalista MŚ w 1974 roku, wicemistrz olimpijski w roku 1976, zdobywca piątego miejsca na MŚ w roku 1978.

Jak wrażenia po meczu Polska-Austria na Narodowym?

Jan Tomaszewski: Byłem na meczu, widziałem. Można skomentować to dwoma słowami. Austria grała słabo. Polska kompromitująco. Wyraźnie widać, że Brzęczek nad tym nie panuje. No nie może być tak, że z dobrego prawego obrońcy, jakim jest Bartosz Bereszyński, na siłę robi się lewego obrońcę. Owszem – była konieczność chwili, gdy kontuzjowany był Rybus. Ale nie wolno z rozwiązania doraźnego czynić reguły, szczególnie, że Rybus jest gotowy do gry. Nasi obrońcy nie dawali nic w ofensywie, przecież za Adama Nawałki akcje skrzydłami – obrońcy ze skrzydłowymi były naszym znakiem firmowym. Po prawej stronie Piszczek z Błaszczykowskim, po lewej Rybus z Grosickim. Teraz tego nie było. To oczywiście nie był jedyny błąd. Od dawna mówię, że nie należy wystawiać dwóch „dziewiątek”, czyli dwóch środkowych napastników. Tymczasem ze Słowenią, w przegranym meczu Jurek wystawił Krzysztofa Piątka obok Roberta Lewandowskiego. To ogromny błąd, jakbyśmy grali od początku w dziesięciu na jedenastu. Dlatego przegraliśmy.

To ze Słowenią. Z Austrią grał już sam Lewandowski w ataku. Wyglądało to źle…

Tak, bo owszem, Piątek usiadł na ławce, za Robertem zagrał Zieliński. Ale na prawe skrzydło Brzęczek wpuścił nominalnego napastnika, czyli Dawida Kownackiego. Czyli graliśmy de facto bez prawego skrzydłowego. W efekcie Austria Polaków zdominowała, była zespołem lepszym. Tylko dzięki Fabiańskiemu nie przegraliśmy.

Niektórzy twierdzą, że Austria była faworytem, bo ma kilku piłkarzy w mocnych klubach, w Lidze Mistrzów, remis powinniśmy traktować jako sukces?

Tak, znam argument, że Austriacy grają w mocnych klubach. Ale my mamy Roberta Lewandowskiego – najlepszą „dziewiątkę” na świecie! To po pierwsze. Po drugie – Austria grała bardzo słaby mecz. Problem w tym, że Polacy zagrali katastrofalnie. Ta katastrofalna gra wynika z tego, że Jerzy Brzęczek wciąż nie wyszedł z klubu. Nie radzi sobie z reprezentacją. Od miesięcy trwa jeden wielki eksperyment, nie widać pozytywów.

Był Pan zwolennikiem zatrudnienia Jerzego Brzęczka. Niektórzy wtedy argumentowali, że nie ma wprawdzie sukcesów trenerskich, ale Adam Nawałka też ich nie miał. No jednaka patrząc na dorobek miał trochę większy. Grał na mundialu w 1978 roku, jako trener otarł się o reprezentację, był w sztabie Leo Beenhakkera. Co przemawiało za Brzęczkiem?

Ja byłem za tą kandydaturą, ponieważ Jurek grał w reprezentacjach, miał na koncie srebrny medal igrzysk w Barcelonie, był przez lata kapitanem kadry, co wymaga pewnych cech charakteru. A do tego grał w Austrii, gdzie obowiązuje niemiecka myśl szkoleniowa, nam najbliższa. No niestety, kompletnie się pogubił. Pod jego wodzą piłkarze zagrali tak naprawdę jeden bardzo dobry mecz – debiut Brzęczka we Włoszech.

No tak, ale tamten mecz to było pierwsze spotkanie, można powiedzieć, że grała to jeszcze drużyna Nawałki…

Trafił pan w sedno! Adam Nawałka miał bardzo dobrą drużynę. Niestety, przed turniejem w Rosji i na samych mistrzostwach popełnił poważne błędy, które doprowadziły do klęski na mundialu. Jednak nowy trener nie zastał spalonej ziemi, wystarczyło dokonać pewnych korekt. Przecież jak we Francji odejdzie kiedyś Deschamps, to jego następca nie wstawi nagle do składu dwóch „dziewiątek”, co najwyżej wymieni napastników, grać będzie Benzema a nie Giroud. U nas też, ja chce ktoś wystawiać Piątka, to niech to robi, ale wtedy na ławce musi siąść Lewandowski. Żadna drużyna na świecie nie gra dwoma napastnikami. No, poza Urugwajem, ale tam są zupełnie inni pomocnicy.

Lewandowski może pełnić rolę zawodnika z numerem „dziesięć”, grać za plecami Piątka, to sprawdziło się z Izraelem?

Ale po co, skoro jest najlepszą „dziewiątką” świata? „Dziesiątką” powinien być Zieliński, ustwiony za „Lewym”, na bokach pomocy muszą być skrzydłowi, nie środkowi napastnicy jak Kownacki, prawy obrońca Bereszyński powinien grać na prawej, nie na lewej stronie. To są rzeczy oczywiste.

Ale obrońcy trenera mogą powiedzieć, że przecież wyniki go bronią, jest 13 punktów po sześciu meczach, pozycja lidera, duża szansa na awans do Euro?

Tak, awansujemy, bo grupa jest bardzo słaba. Pytanie co dalej. Bo na mistrzostwach Europy z taką grą przegramy wszystko. Nawet mecz o honor skończy się kompromitującą porażką. Można jeszcze to uratować, poprawić. Ale by tak się stało, konieczna jest dymisja Jerzego Brzęczka.


Wierzy Pan, że prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek zdecyduje się na taki krok?

Zbyszek Boniek jest w bardzo trudnej sytuacji, między młotem i kowadłem. Widzi co się dzieje, ale są jednak te zdobyte punkty. Dlatego męską decyzję powinien podjąć sam Jurek Brzęczek. I honorowo podać się do dymisji. Nie należy niczego klajstrować, wolę mówić prawdę, a nie to, co Brzęczek chce usłyszeć.

Czytaj też:
"Budować to można wrzód na d***e, a nie reprezentację". Tomaszewski krytykuje decyzję Brzęczka

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także