Koalicja Obywatelska rozpoczęła wczoraj nową akcję mobilizacyjną pod hasłem #SilniRazem. Decyzja KO spotkałą się z krytyką zarówno polityków, politologów, jak i komentatorów czy internauci. Wiele osób zwracało uwagę, że hasłem "Silni Razem" posługiwała się do tej pory grupa internetowych hejterów. Podkreślili to na wczorajszej konferencji szef KPRM Michał Dworczyk i zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel, którzy zaapelowali do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej aby ta odcięła się od tej akcji. Pokazali także billbord kandydatki KO na premiera, w który wkomponowano hasło #SilniRazem. – Odcinam się od tego, że na moim billboardzie PiS celowo umieszcza hasztag #SilniRazem, który nie był tam umieszczony. On nie jest mój, proszę, by go nie umieszczać, bo to gra nie fair – mówiła Kidawa-Błońska.
Dziś w rozmowie z TVN 24 polityk podnownie odniosła się do sprawy. – Mówią że walczą z hejtem, kłamstwem, a sami na konferencjach prasowych zabierają nie swoją własność, zmieniają i dają Polakom nieprawdziwą odpowiedź – podkreśliła. Kidawa-Błońska podkreśliła, że liczy już usłyszy słowo "przepraszam", ponieważ "tak nie można postępować". – Jeżeli ktos mówi, że chce normalnej, merytorycznej dyskusji, to niech dyskutuje, ale nie tworzy nieprawdziwych faktów. Czekam na przeprosiny – skwitowała kandydatka KO na premiera.
Czytaj też:
"Przecież to wygląda jak sabotaż". Koalicja Obywatelska w ogniu krytyki po akcji #SilniRazem
Czytaj też:
Kidawa-Błońska kontra opozycja. Czyje jest hasło #SilniRazem?