Radosław M. ps. „Malwa" zmarł około 3 w nocy w piątek. Do Aresztu Śledczego w Lublinie trafił dzień wcześniej.
"Malwa" był tzw. małym świadkiem koronnym. To skruszony przestępca, który za złagodzenie kary wsypał kolegów. „Malwa" działał w grupie przemytników papierosów. Jego zeznania obciążyły około 80 osób, w tym celników i strażników – podaje "Kurier Lubelski".
Przestępca znajdował się w czteroosobowej celi. Jak relacjonuje rzecznik prasowy aresztu, współwięzień, który zauważył co robi Radosław M., natychmiast zawiadomił o sytuacji strażników. Pomimo działań podjętych przez ratowników, mężczyzna zmarł.
Sprawę śmierci Radosława M. wyjaśnia prokuratura, która poinformowała, że obecnie nie można wykluczyć udziału osób trzecich w zdarzeniu. Sytuację ma pomóc wyjaśnić sekcja zwłok.
Czytaj też:
Próbował zabić żonę siekierą, przyznał się do winy