Wiadomo, kto zastąpi Kornela Morawieckiego w wyborach do Senatu

Wiadomo, kto zastąpi Kornela Morawieckiego w wyborach do Senatu

Dodano: 
Obrady Senatu
Obrady Senatu Źródło: PAP / Rafał Guz
Wiceprzewodniczący sejmiku wojewódzkiego na Podlasiu Marek Komorowski będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na senatora w 59. okręgu – wynika z informacji "Rzeczpospolitej". Dzisiaj w Warszawie zmarł Kornel Morawiecki, który był jednocześnie kandydatem PiS w tym okręgu.

Nie żyje Kornel Morawiecki, marszałek senior, założyciel i przewodniczący Solidarności Walczącej, ojciec premiera Mateusza Morawieckiego. Miał 78 lat.

Kornel Morawiecki urodził się w 1941 roku w Warszawie. Od najmłodszych lat angażował się w działalność polityczną. W czasach PRL był znanym działaczem opozycji antykomunistycznej, założycielem niepodległościowej organizacji Solidarność Walcząca. 9 listopada 1987 roku został zatrzymany przez funkcjonariuszy SB. Przetransportowano go do Warszawy i osadzono w areszcie na Rakowieckiej, gdzie przetrzymywany był w całkowitej izolacji.

Czytaj też:
Nie żyje Kornel Morawiecki. Miał 78 lat

Kornel Morawiecki był kandydatem PiS w wyborach do Senatu w 59. okręgu. Wiadomo już, że zastąpi go wiceprzewodniczący sejmiku wojewódzkiego na Podlasiu Marek Komorowski. Zgodnie z Kodeksem wyborczym, jeśli skreślenie nazwiska kandydata na senatora nastąpiło w związku ze śmiercią, zgłaszający ma możliwość zgłoszenia nowego kandydata, najpóźniej w 15 dniu przed dniem wyborów. Zgłoszenie nowego kandydata nie wymaga kolejnej zbiórki podpisów, co konieczne jest przy zgłaszaniu kandydatów na senatora.

Pełnomocnik PiS w Podlaskiem, minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski powiedział w Radiu Białystok, że "jeżeli jest to możliwe, to w dniu dzisiejszym dokonamy zmiany i zarejestrujemy innego kandydata". – Dla nas to oczywiście sytuacja nadzwyczajna, niespodziewana, ekstraordynaryjna. Komplikuje to oczywiście całą kampanię wyborczą, no ale - jak widać - śmierć nie wybiera i zdarza się w najmniej oczekiwanych i spodziewanych momentach – zauważył.

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także