– Tego chce Lewica na rynku pracy. Chcemy, żeby płace były wyższe. Chcemy, żeby zatrudnienie miało stabilny charakter. Bardzo jasno mówimy, że zdobędziemy się na to, na co PiS się nie zdobył. Na wyeliminowanie patologii śmieciowego zatrudnienia i zapewnienie tego, żeby polskie prawo było realnie przestrzegane. Jeżeli ktoś pracuje w określonym miejscu, czasie, pod nadzorem, to ma prawo do normalnej umowy o pracę – mówił Adrian Zandberg podczas konferencji Lewicy w Warszawie.
Zandberg podkreślał podczas konferencji, że nowoczesne państwo dobrobytu to takie, które "nie zostawia ludzi bez wsparcia". Jego zdaniem takie państwo może zbudować jedynie koalicja lewicowa. – Rozwój będzie trwały i stabilny jeżeli będzie oparty o sprawiedliwość społeczną – zapewniał polityk.
Lider Razem ponadto zapewnił, że lewica skończy również ze "śmieciówkami" w budżetówce. – Państwo dobrobytu to takie, w którym obywatele są objęci opieką. Musimy zdobyć się na podwyżki dla pracowników budżetówki. Państwo nie może być najgorszym pracodawcą. Skończymy ze śmieciówkami w sektorze publicznym. Minimalna pensja w budżetówce wyniesie 3500 zł – przekonywał polityk.
Czytaj też:
O czym Komorowski rozmawia z Michnikiem przy wódce? "Nic głupszego nie mogłem powiedzieć"
Czytaj też:
Co Polacy myślą o Jachirze? Sondaż nie pozostawia złudzeń