Wojciech Łączewski zrzeka się urzędu sędziego. Winą obarcza PiS

Wojciech Łączewski zrzeka się urzędu sędziego. Winą obarcza PiS

Dodano: 
sędzia Wojciech Łączewski
sędzia Wojciech ŁączewskiŹródło:PAP / Leszek Szymański
Sędzia Wojciech Łączewski rezygnuje z urzędu sędziego. Jak argumentuje, zmusiły go do tego zmiany w wymiarze sprawiedliwości wprowadzane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Łączewski chce, aby jego służba zakończyła się 15 listopada.

Wiele wątpliwości

O sędzim Wojciechu Łączewskim zrobiło się głośno za sprawą prowokacji dziennikarskiej. W 2016 r. wyszło na jaw, że sędzia miał za pośrednictwem Twittera zainicjować spotkanie z dziennikarzem Tomaszem Lisem (jego konto było fałszywe – red.) i ustalać z nim strategię ataku na obecny rząd. Łączewski zawiadomił prokuraturę, że doszło do włamania na jego konto i to nie on wysłał wiadomość. Według ustaleń śledczych sędzia mija się z prawdą.

Łączewski: Bronię dobrego imienia sędziów

"Nowa Krajowa Rada Sądownictwa stała się ciałem karykaturalnym, które nie dba o niezawisłość sędziów i niezależność sądów" – pisze teraz sędzia Łączewski w piśmie do Zbigniewa Ziobry, w którym informuje o swojej rezygnacji. Jednocześnie złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Chodzi o ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, głównych rzeczników dyscyplinarnych sędziów, Wojciecha Biedronia z portalu wPolityce.pl oraz administratorów hejterskiego "KastaWatch" na Twitterze.

"Składając zawiadomienie, chciałbym doprowadzić do sytuacji, w której sędziowie pomawiani o haniebne postępowanie – przecieki i inspirowanie dyskredytujących kampanii medialnych – będą mogli oczyścić się z tego rodzaju zarzutów" – mówi Wojciech Łączewski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Jest reakcja Ministerstwa Sprawiedliwości

Do sprawy odniósł się rzecznik resortu sprawiedliwości. "W związku z informacją, że sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia Wojciech Łączewski zrzekł się urzędu sędziego i złożył do prokuratury doniesienie dotyczące Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro, podkreślamy, że są to działania motywowane politycznie i ściśle związane z ustaleniami prokuratury. Ustalenia te wskazują, że sędzia Wojciech Łączewski dopuścił się przestępstw w postaci złożenia zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i kilkukrotnego składania fałszywych zeznań pod odpowiedzialnością karną.

Z ustaleń śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Regionalną w Krakowie wynika, że wbrew złożonemu przez sędziego Wojciecha Łączewskiego zawiadomieniu o przestępstwie, nie doszło do włamania do prowadzonych przez niego pod fikcyjnymi nazwiskami kont na internetowym portalu Twitter. Zgromadzone dowody wskazują również, że sędzia zeznał nieprawdę, iż to nie on, lecz rzekomy włamywacz namawiał w internetowej korespondencji osobę, którą wziął za redaktora naczelnego tygodnika „Newsweek” Tomasza Lisa, do prowadzenia antyrządowej kampanii.

W toku śledztwa, wszczętego w wyniku zawiadomienia sędziego Wojciecha Łączewskiego, prokuratura zleciła ekspertyzę z zakresu informatyki, przesłuchała licznych świadków i uzyskała w ramach międzynarodowej pomocy prawnej informacje od amerykańskiej firmy Twitter Inc. Z opinii biegłego z zakresu informatyki wynika m.in., że nie doszło do włamania do kont, które sędzia Wojciech Łączewski prowadził w portalu Twitter pod fikcyjnymi nazwiskami „Marek Matusiak” i „Krzysztof Stefaniak”. Biegły nie znalazł również śladów, które mogłyby świadczyć, że nieuprawnione osoby uzyskały dostęp do elektronicznych urządzeń sędziego: komputerów, tabletu iPad i telefonu iPhone. Ujawnione przez biegłego informacje jednoznacznie wskazują, że to właśnie sędzia Wojciech Łączewski osobiście prowadził korespondencję z osobą, którą identyfikował jako Tomasza Lisa.

Ustalone przez prokuraturę okoliczności jednoznacznie wskazują, że sędzia Wojciech Łączewski dopuścił się czynów z art. 238 i art. 233 par. 1 kodeksu karnego, polegających na złożeniu zawiadomienia o przestępstwie, którego nie było i działaniu na szkodę interesu publicznego przez funkcjonariusza publicznego. Niezależnie od powyższego sędzia Wojciech Łączewski wielokrotnie okłamywał dziennikarzy, a za ich pośrednictwem opinię publiczną, co do swojej roli w wyżej opisanym zdarzeniu, uchybiając w ten sposób godności zawodu sędziego.

W związku z ustaleniami śledztwa, Prokurator Regionalny w Krakowie skierował do Sądu Dyscyplinarnego wniosek o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej.

Ponadto publiczne wypowiedzi Wojciecha Łączewskiego potwierdzają, że wbrew zasadzie bezstronności i apolityczności sędziów, angażuje się on po stronie politycznych przeciwników reform w wymiarze sprawiedliwości. Taki charakter ma manifestacyjne zrzeczenie się urzędu w ostatnim dniu kampanii wyborczej do parlamentu" – czytamy w oświadczeniu Jana Kanthaka.

Czytaj też:
Kozidrak o 500+: Trzeba iść w tym kierunku
Czytaj też:
Cejrowski ujawnia, na kogo odda głos. "Najlepszy ze złych wyborów"

Źródło: "Gazeta Wyborcza", Ministerstwo Sprawiedliwości
Czytaj także