Radziejewski podczas debaty przypomniał słowa Michnika, który lata temu porównał uczenie Polaków demokracji do "sadzania buszmena przed komputerem".
"Wpadłszy w furię, zarzucił mi publicznie kłamstwo (a prywatnie, na papierosie, także "kur***two")" – relacjonuje naczelny "NK".
"Ale to nie ja się mylę, lecz red. Michnik nie pamięta własnych słów lub kłamie. W słynnym eseju "Trzy fundamentalizmy" pisał tak: "Weszliśmy [...] w ład demokratyczny bez kultury politycznej właściwej ładowi demokratycznemu. To jest trochę tak, jakby barbarzyńcę z buszu posadzić przy komputerze". Cytat za tomem "Diabeł naszego czasu", Warszawa 1995, s. 375" – napisał szef "Nowej Konfederacji".
Radziejewski podkreślił, że uważa rzeczony tekst za niezwykle szkodliwy. Za jego pomocą Michnik miał odbierać prawomocność siłom, które mogły krytykować obóz naczelnego "Wyborczej". "To wtedy zaczęło się błędne koło wykluczania i gettoizacji oponentów, w którym do dziś tkwimy" – stwierdził Radziejewski.
Szef "Nowej Konfederacji" stwierdził, że po tym jak wykazał, że miał rację, liczy iż Adam Michnik teraz go publicznie przeprosi.
Czytaj też:
"Wyborcza" ubolewa nad polską demokracją. Bezcenny komentarz GwiazdowskiegoCzytaj też:
Kamiński do dziennikarki "Gazety Wyborczej": Jesteście nierzetelni i upolitycznieni