Na ławie oskarżonych ma zasiąść 15 osób, ale dwie najważniejsze to Józef Pinior oraz jego wieloletni asystent Jarosław W. Były senator PO ma postawionych pięć zarzutów, z czego jeden dotyczy oszustwa. Polityk miał przyjąć pięć tysięcy złotych za fikcyjny wykład o zarządzaniu w wymiarze sprawiedliwości. Pinior miał ponoć działać z członkiem firmy szkoleniowej Michałem Sz. Inne zarzuty dotyczą oświadczeń majątkowych za lata 2013-15. Były senator miał w nich nie ujawnić pieniędzy otrzymanych od biznesmenów.
Sam polityk nie przyznaje się do winy. – To jedna, wielka manipulacja. Mam nadzieję, że przed sądem będziemy mogli przedstawić metody pracy CBA i prokuratury, która polega na mieszaniu faktów. Mam nadzieję, że przed sądem będziemy w stanie rozbroić tę prowokację – przekonuje Pinior.
– Najważniejsze mówić prawdę, prawdę i tylko prawdę. To jest najważniejsze. Robiłem to w stanie wojennym i będę to robił tu na sali sądowej – stwierdził w rozmowie z Radiem Wrocław.
O wyznaczenie innego terminu rozpoczęcia rozprawy zawnioskował jeden z obrońców. Powodem był fakt, że nie zdążył zapoznać się z aktem oskarżenia. Ostatecznie wyznaczono termin na 22 listopada.
Czytaj też:
Wiadomo, kiedy Sąd Najwyższy zajmie się protestami wyborczymiCzytaj też:
Pół miliona łapówki. CBA zatrzymało burmistrza
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.