W zeszłym roku policjanci i Ministerstwo zawarli porozumienie o pełnej odpłatności nadgodzin. Nagle okazało się, że nie ma na to pieniędzy.
Jak ustaliło RMF FM, z pisma Komendy Głównej Policji do komend wojewódzkich wynika, że wprowadzono nieformalny zakaz pracy policjantów w nadgodzinach, gdyż nie ma na to pieniędzy. Jeśli ktoś ten zakaz złamie, grozić mu będą konsekwencje służbowe.
To kuriozalne pismo, które zagraża bezpieczeństwu obywateli - podkreślają nieoficjalnie policjanci.
Protest 11 listopada nie jest jeszcze pewnością. Policjanci liczą na dialog z rządem. Jeśli zaś do tego nie dojdzie, to zapowiadają, że nawet kilkunastu tysięcy funkcjonariuszy może zabraknąć podczas kilkuset uroczystości w całej Polsce z okazji Święta Niepodległości.
Przypomnijmy, że w roku ubiegłym policjanci protestowali od lipca do listopada. Dołączyli do nich funkcjonariusze Straży Granicznej, Służby Więziennej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Celno-Skarbowej. Żądali podwyżek, powrotu do poprzedniego systemu emerytalnego i odmrożenia waloryzacji wynagrodzeń. 8 listopada doszło do porozumienia z rządem.
Czytaj też:
Zawisza potrącił rowerzystkę, nie miał prawa jazdy. "Kolizja drogowa, jakich setki"