"Nigdy nie wróci do sprawności". Ciężki stan kobiety potrąconej przez byłego posła

"Nigdy nie wróci do sprawności". Ciężki stan kobiety potrąconej przez byłego posła

Dodano: 
Artur Zawisza
Artur ZawiszaŹródło:PAP / Rafał Guz
Do zdarzenia z udziałem byłego posła PiS Artura Zawiszy doszło w piątek. Rowerzystka, którą potrącił były poseł, to pracowniczka Biura Bezpieczeństwa Narodowego. – Sygnał o wypadku naszej pracownicy dostałem natychmiast – potwierdza Paweł Soloch, szef BBN.

– Sygnał o wypadku naszej pracownicy dostałem natychmiast. Według informacji ze szpitala na Szaserów zagrożenia dla życia nie ma, ale jest poważne zagrożenie dla zdrowia – skomentował wypadek z udziałem pracowniczki Biura Bezpieczeństwa Narodowego, szef instytucji – Paweł Soloch. Soloch podkreślił też, że „skandaliczną sprawą” w tej sytuacji jest fakt, że samochód prowadziła osoba nie mająca do tego uprawnień.

Artur Zawisza – były polityk Ruchu Narodowego i były poseł PiS, w piątek rano potrącił w Warszawie rowerzystkę. Kobieta trafiła do szpitala. Tego samego dnia policja jeszcze raz zatrzymała Zawiszę – druga kontrola miała miejsce około godz. 22.00 przy ulicy Chełmskiej. Jak podała stacja RMF FM, podczas drugiej kontroli policjanci uniemożliwili politykowi dalszą jazdę: zabrali mu kluczyki, a mercedesa odholowali na parking.

Tymczasem reporter RMF FM donosi o ciężkim stanie potrąconej kobiety. "Wczorajsze zderzenie Artura Zawiszy z rowerzystką nie było „kolizją drogową, jakich setki”. Pani Aneta ma złamany bark, zmiażdżone kolano, za kilka dni czeka ją skomplikowana operacja i zapewne nigdy nie wróci do dawnej sprawności. To był groźny wypadek" – pisze na Twitterze dziennikarz RMF FM Grzegorz Kwolek.

Czytaj też:
Wypadek z udziałem byłego posła. Potrącił pracowniczkę BBN

Zawisza wyraził skruchę i w mediach społecznościowych zapewnił, że nie unika poniesienia konsekwencji za swoje czyny. „Bardzo współczuję pani Anecie (potrącona rowerzystka – red.), do której wybieram się z przeprosinami i kwiatami. Sama kolizja drogowa, jakich setki, ale zawsze przykra. Wedle prawa nie jestem osobą karaną i nie widnieję w KRK, a prawo jazdy ponownie wyrabiam. Wszystkich przepraszam” – napisał polityk.

Artur Zawisza nie ma uprawnień do prowadzenia pojazdów. W 2016 r. w Starej Hucie polityk został zatrzymany przez patrol policji. Prowadził pod wpływem alkoholu, za co potem stracił prawo jazdy. W styczniu 2019 r. uprawomocnił się wyrok sądu o zakazie prowadzenia przez niego pojazdów.

Źródło: Twitter / Fakt24.pl
Czytaj także