Wybory parlamentarne wygrało - z wynikiem 43,59 proc. - Prawo i Sprawiedliwość. Na drugim miejscu uplasowała się Koalicja Obywatelska na którą swój głos oddało 27,40 proc. Po ogłoszeniu wyników można było odnieść wrażenie, że politycy PiS liczyli na lepszy wynik.
– Jesteśmy formacją, która zasługuje na więcej, otrzymaliśmy dużo, ale zasługujemy na więcej – mówił Jarosław Kaczyński na konwencji Prawa i Sprawiedliwości.
Wicepremier Gowin uważa, że to przedsiębiorcy porzucili Prawo i Sprawiedliwość na "ostatniej prostej". – Natomiast nie jest też tajemnicą, że w końcowych tygodniach kampanii odpłynęło od nas 2-3 proc. To zwycięstwo byłoby dużo bardziej efektowne, przede wszystkim mielibyśmy większość w Senacie, gdyby nie odpływ. Kto odpłynął? Drobni przedsiębiorcy, wysoko wyspecjalizowani specjaliści zaniepokojeni zapowiedzią już nieaktualną, likwidacji tzw. 30-krotności, czyli de facto zdecydowanego podniesienia podatków tym ludziom, którzy są najbardziej utalentowani i dzięki temu dobrze zarabiają – ocenił wicepremier.
– Chcę powiedzieć, że ta najbardziej twórcza część społeczeństwa, tzw. klasa średnia to grupa, którą musimy do siebie jakością swoich rządów przekonać w ciągu najbliższych 4 lat – dodał Gowin w porannym programie TVP.
Budżet z deficytem
Przypomnijmy, że w projekcie budżetu na 2020 rok zapisano zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, przez ten zabieg do budżetu w przyszłym roku ma wpłynąć 5,1 mld zł. Sceptycznie do tych zapowiedzi wypowiadali się w przeszłości czołowi politycy koalicjanta PiS – Jarosław Gowin oraz Jadwiga Emilewicz. Po wyborach, w których Porozumienie wprowadziło do Sejmu 18 posłów, Gowin potwierdza, że nie pozwoli zlikwidować 30-krotności. Rozmawiał już na ten temat z politykami PiS i Solidarnej Polski.
Kilka dni temu rzecznik rządu Piotr Müller w rozmowie z Jackiem Prusinowskim w Radiu Plus zapowiedział, że może to wpłynąć na stan planowanego budżetu. – Projekt budżetu zakłada faktycznie równe przychody i wydatki, natomiast nie wykluczam faktycznie, że ze względu na chociażby potencjalne wycofanie się z kwestii 30-krotności, jakiś niewielki deficyt w przyszłym roku się pojawi. Tak jak przez wszystkie ostatnie lata. Zresztą niewielki deficyt nie jest problemem samym w sobie, natomiast my po prostu zakładaliśmy taki projekt zrównoważony, bo to też zachęca wszystkie resorty, wszystkie instytucje publiczne do tego, aby jednak szukać oszczędności – stwierdził rzecznik rządu w Radiu Plus.
Czytaj też:
Kto będzie szefem PO? Nowacka apeluje: Ogarnijcie sięCzytaj też:
Tak Czarzasty chce zatrzymać Zandberga? "Wprost": Złożył mu zaskakującą propozycję
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.