Girzyński: Krytyka naszych kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego to przejaw moralności Kalego

Girzyński: Krytyka naszych kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego to przejaw moralności Kalego

Dodano: 
Siedziba Trybunału Konstytucyjnego
Siedziba Trybunału KonstytucyjnegoŹródło:Flickr/Lukasz Plewnia/CC BY-SA 2.0
Jest takie piękne staropolskie przysłowie, niestety już trochę zapomniane – że swojego nie zauważy pod nosem, a cudze dostrzeże hen, pod lasem. Dokładnie tak samo jest z opozycją i jej atakiem na naszych kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego – mówi portalowi DoRzeczy.pl dr hab. Zbigniew Girzyński, prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Krystyna Pawłowicz, Stanisław Piotrowicz, Elżbieta Chojna-Duch – to kandydaci Prawa i Sprawiedliwości na nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Opozycja i część mediów nie kryją oburzenia. Czemu upolityczniacie TK?

Dr hab. Zbigniew Girzyński: Jest takie piękne staropolskie przysłowie, niestety już trochę zapomniane – że swojego nie zauważy pod nosem, a cudze dostrzeże hen, pod lasem. Dokładnie tak samo jest z opozycją i jej atakiem na naszych kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego. Przez wiele lat, w kolejnych kadencjach, sędziami Trybunału Konstytucyjnego zostawali ludzie o bardzo wysokich kwalifikacjach merytorycznych, jak najbardziej predystynowani do pełnienia tych funkcji. Ludzie ci jednak byli też jednoznacznie umocowani politycznie. Byli wskazywani przez kolejne partie, wybierani przez parlament. Co więcej, sędziami zostawali urzędujący lub byli posłowie, czy senatorowie, jak senator PO Leon Kieres.

No tak, dziś jednak zarzuca się, że czy to Krystyna Pawłowicz, czy Stanisław Piotrowicz jeszcze w poprzedniej kadencji byli posłami PiS?

Ale nikt nie może odmówić im, że są merytorycznie doskonale przygotowani do pełnienia swojej funkcji. A, że jest tu podtekst polityczny? Oczywiście, że jest! Przecież sędziów wybiera parlament. Ważne, żeby byli merytorycznie przygotowani do pełnienia swojej funkcji. Naszym kandydatom nie można zarzucić braku kwalifikacji. A zachowanie opozycji w tej kwestii to typowa, sienkiewiczowska moralność Kalego.

Zmieniając temat – Donald Tusk ogłosił, że nie będzie jednak kandydował na prezydenta RP. Jakie są reakcje na tę decyzję w obozie Zjednoczonej Prawicy?

Ani nie ma wielkiej radości, ani wielkiego smutku. Cieszy nas oczywiście to, że wiemy, z kim nie będzie mierzył się Andrzej Duda. Do wyborów zostało pół roku. Dokładnie tyle czasu, ile trwała zwycięska kampania obecnego prezydenta RP. Przypomnę, że nazwisko Andrzeja Dudy jako kandydata Prawa i Sprawiedliwości zostało ogłoszone 11 listopada 2014 roku. Potem miała miejsce zwycięska batalia, która przekonała do naszego kandydata większość wyborców. Jestem przekonany, że i tym razem kandydat Zjednoczonej Prawicy uzyska najlepszy wynik.

Czytaj też:
"Dlaczego kontrowersyjne?". Spięcie Jacka Sasina z Rymanowskim

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także