Sasin broni marszałek Sejmu: Widziałem las rąk wśród posłów opozycji

Sasin broni marszałek Sejmu: Widziałem las rąk wśród posłów opozycji

Dodano: 
Jacek Sasin
Jacek Sasin Źródło: PAP / Leszek Szymański
– Nie działała część urządzeń do głosowania. Liczni posłowie zgłaszali trudności w głosowaniu. Sam widziałem las rąk wśród posłów Koalicji Obywatelskiej, opozycji, kiedy pani marszałek pytała, czy działa, komu nie działa to urządzenie do głosowania. W konsekwencji konieczne było zarządzenie powtórzenia tego głosowania – powiedział w Polsat News wicepremier Jacek Sasin.

Burzliwy przebieg miało nocne głosowanie w sprawie członków Krajowej Rady Sądownictwa. Wybrano ich dopiero w drugim podejściu, bo pierwsze głosowanie zostało anulowane. Zdaniem opozycji doszło do skandalu.

Sejmowe mikrofony zarejestrowały rozmowę Elżbiety Witek z posłanką PiS, która powiedziała do marszałek Sejmu: "Trzeba anulować, bo my przegramy". Witek odparła: "Przegłosujemy przez reasumpcję?". Do rozmowy włączył się wiceszef Kancelarii Sejmu, mówiąc: "Nie, nie można tak. Melduję, że wszyscy, którzy są na sali, zagłosowali. Wyniki mogą być różne".

Ostatecznie marszałek Witek zdecydowała o anulowaniu głosowania, motywując to prośbą posłów PO. Przeprowadzono powtórne głosowanie, w którym do KRS wybrano czterech posłów PiS – Marka Asta, Arkadiusza Mularczyka, Bartosza Kownackiego i Kazimierza Smolińskiego. Kandydatury Kamili Gasiuk-Pihowicz i Joanny Senyszyn nie przeszły.

Po zakończeniu posiedzenia politycy Lewicy zapowiedzieli, że w piątek złożą zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek. Z kolei PO domaga się odwołania Elżbiety Witek ze stanowiska.

Czytaj też:
"Trzeba anulować, bo przegramy". Skandal wokół głosowania w Sejmie

Wicepremier Jacek Sasin tłumaczył dziś w programie „Graffiti”na antenie Polsat News, że głosowanie trzeba było powtórzyć, bo nie działała część urządzeń. – Liczni posłowie, w tym przede wszystkim również opozycji, również PiS, zgłaszali, że nie mogli oddać głosu. Widziałem chociażby poseł Śledzińską-Katarasińską z PO, która również zgłaszała te problemy i mówiła, że trzeba powtórzyć to głosowanie, tak jak poprzednie zresztą głosowanie, kiedy poseł Szczerba z Platformy nie mógł zagłosować. Mówił, że miał problem z zagłosowaniem i również wtedy pani marszałek zarządziła, że głosujemy od nowa – powiedział.

Minister aktywów państwowych ocenił, że "głosowania są obiektywne". – Opozycja powinna się wreszcie pogodzić z tym, że przegrała wybory, po raz kolejny przegrała i nie ma większości w parlamencie. W związku z tym nie jest w stanie forsować swoich pomysłów czy wybierać swoich kandydatów. To normalna, demokratyczna procedura. Dla opozycji najwyraźniej nie jest normalne to, że ten, kto ma większość jest w stanie w parlamencie przegłosować swoich kandydatów – stwierdził.

Czytaj też:
"Niepotrzebnie wykreowała newsa użytecznego dla opozycji totalnej"

Źródło: Polsat News
Czytaj także