– Jesteście grupą rekonstrukcji historycznej sanacji – mówił do polityków Prawa i Sprawiedliwość reżyser. Na słowa te odpowiedział wicepremier Piotr Gliński, który uznał tę wypowiedź za komplement. – Dla pana to komplement. Nad pańskim biurkiem, ministrze, wisi naturalnej wielkości, jeśli dobrze pamiętam, Kostka-Potocki, z piekła rodem, wielki mistrz Wielkiej Masonerii w Polsce. Więc dla pana to są najlepsze wzorce, my się od nich odżegnujemy, my je potępiamy – wskazał Braun.
Teraz wicepremier odpowiada posłowi Konfederacji. Gliński przyznał, że Braun miał rację – nad biurkiem ministra kultury faktycznie wisi portret Stanisława Kostki Potockiego Wicepremier stwierdził, że zapewne powiesił go tam któryś z jego poprzedników.
"Ale kontrfaktyczne jest już twierdzenie na tej podstawie przez Wielce Szanownego Pan Posła, że masoneria stanowi dla mnie „najlepszy wzorzec”. Skąd taki pomysł? Cóż, tak się złożyło, że minister kultury to konserwatysta, musiałby mieć dobry powód do zmiany wystroju gabinetu" – ocenił.
Polityk dodał, że ówczesna (Kostka-Potocki żył w latach 1755-1821) masoneria grupowała innych ludzi niż to miało miejsce w późniejszych latach. Jego zdaniem byli to działacze, którzy mieli nastawienie "chyba trochę niepodległościowe, nawet patriotyczne…".
"Zresztą, informuję mojego szlachetnego interlokutora, że na wszelki wypadek, aby tegoż Kostkę Potockiego „z piekła rodem” w szachu trzymać, obok jego portretu krzyż powiesiłem zrobiony z drewna dębowego, z grodu Przemysława pochodzący, który w roku 1050. rocznicy Chrztu Polski otrzymałem od przewielebnego arcybiskupa Stanisława Gądeckiego. Tak więc, Panie Pośle, minister nie heretyk i nie mason a prosty, skromny wyrobnik winnicy Pańskiej…" – dodał wicepremier.
Czytaj także:
"To jest zdrada", "to obraza wysokiej izby". Ostre wystąpienie Brauna
Czytaj także:
Korwin-Mikke o Sośnierzu: Proponuję całować go w rękę od razu
Komentarze
Wolnomularstwo rodzi się na twardym gruncie wiedzy.
Nasza władza nie jest masonska. Podejrzewam, że połowa jest przynajmniej wtórnymi analfabetami.
Jak myślisz kto za pis ma lepiej nauczyciele, czy policja.
Nauczyciel w pierwszym roku pracy ma 2600 brutto, 1800 netto, w ostatnim z dodatkami i wychowastwem, ma 5000 brutto, i idzie na emeryturę kilka lat po osiągnięciu ustawowego wieku emerytalnego.
Policjant w pierwszym roku pracy ma 5000 brutto, czyli ponad 3500 do ręki, w ostatnim ma różnie od awansu od 8000 do 10000 złotych brutto, idzie na emeryturę w wieku 47 lat średnio.
Czy takie społeczenstwo może być masonskie.
Polak marzy o nic nie robieniu w policji, a nie o tym żeby coś wiedzieć.
Kościół w XVIII był instytucją szkodliwą, promował nietolerancję religijną, która zabiła państwo, gdzie większość nie była katolikami a wyznawcami kościołów wschodnich.
Wśród biskupów były prawdziwe potwóry jak biskup krakowski Sołtyk który w latach pięćdziesiątych prowadził proces o mordy rytualne wśród Żydów, w czasie tego procesu zabito 33 Żydów większość pałąc żywcem.
Kościół razem Rosjanami podpuscił najgorszą hołotę szlachecką na kodeks Zamoyskiego w 1780 roku, a kodeks ten przyznawał wolność części chłopów.
Ksiądz Kołłątaj nazwał obalenie kodeksu największym wstydem swoich czasów.
Kościół z XVIII wieku niczym nie różnił się od kościoła Meksyku z XIX wieku.
Poza tym największych antyklerykałem nie był Potocki, kościół od edukacji próbował odciąć i ksiądz Kołłątaj i ksiądz Jezierski i przede wszystkim Kościuszko który nienawidził księży za utrzymywanie porządku prawnego gdzie szlachcic posiadał chłopa jak rzecz, i można go tu zrozumieć
Szczerzę Stanisław Kostka Potocki wielki uczony czynny członek KEN i komisji do ksiąg elementarnych pierwszych państwowych instytucji edukacyjnych na świecie, patriota i dzielny żołnierz znieważany przez byle kogo jak Gliński czy Braun, czy paru fanatyków religijnych.
W targowicy byli sami wierzący katolicy nienawidzący masonerii i Polski.
Jeśli kościół jest zawadą ojczyźnie to lepiej go zaorać.
Bo lepiej żeby państwo prosperowało bez kościoła niż żebyśmy mieli kościół jak Meksyk i porywaczy kobiet i kartele narkotykowe