Do wybuchu w budynku mieszkalnym przy ulicy Leszczynowej w Szczyrku doszło w środę przed godziną 19. W wyniku wybuchu gazu zawalił się trzypiętrowy budynek, a na miejscu wybuchł pożar. Według relacji świadków, w domu mogło znajdować się osiem osób.
Całą noc trwała i wciąż trwa akcja ratunkowa. Strażacy przeczesują teren ręcznie, nie wprowadzają sprzętu ciężkiego. – Praca i akcja jest w bardzo trudnych warunkach. Z jednej strony warunki atmosferyczne, dym, który utrudnia. Większość prac jest przeprowadzana ręcznie tak, aby niczego i nikogo nie naruszyć. Stąd też ciężki sprzęt nie może być używany często – mówił w nocy wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. Podkreślał, że determinacja ratowników jest imponująca. – Cegła po cegle, kamień po kamieniu odgruzowują to miejsce i wierzą, że nikogo więcej nie znajdą – dodawał.
O odnalezieniu pierwszych dwóch ciał - kobiety i dziecka poinformowano ok. godz. 1:30. Kolejne dwie osoby wydobyto spod gruzowiska ok. godz. 4 rano. Ranek również przyniósł tragiczne wiadomości. Po godzinie 8 wojewoda Wieczorek przekazał informację o odnalezieniu piątej ofiary - dziecka. Godzinę później poinformowano o znalezieniu szóstego ciała - osoby dorosłej. Ostatnie informacje pochodzą z godziny 11.00. Wówczas wojewoda śląski przekazał informację o odnalezieniu ciał dwojga dzieci.
Bilans tragicznego wybuchu gazu w Szczyrku to obecnie 8 ofiar: Cztery osoby dorosłe i czworo dzieci.
W akcji ratunkowej uczestniczy około 100 strażaków i ok. 50 policjantów.
Prawdopodobną przyczyną eksplozji były prace budowlane. Mogło dojść do przewiercenia gazociągu.
Czytaj też:
"Moje myśli są z bliskimi poszkodowanych...". Premier o tragedii w Szczyrku