"Rzeczpospolita" zauważa, że zatrudnianie osób młodych przez członków rządu nie jest niczym nowym. Jednak zazwyczaj osoby te mają bardzo bogate CV. Jako przykład gazeta podaje szefa gabinetu politycznego Piotra Glińskiego, 26-letniego Piotra Mazurka – stołecznego ranego, dziennikarza i byłego wiceszefa Stowarzyszenia KoLiber.
W przypadku Krzysztofa Przekwasa ma być jednak inaczej. W wypełnionej przez niego rubryce "miejsce zatrudnienia w trzyletnim okresie poprzedzającym dzień zatrudnienia w KPRM" widnieje jedynie "KFC Puławska". 25-latek nie pracuje u Piotra Glińskiego jako u ministra kultury, ale jako wicepremiera. Oznacza to, że wynagrodzenie wypłaca mu Kancelaria Premiera. Jak zauważa "Rz", na jego stanowisku wymagane jest wykształcenie wyższe i minimum dwa lata stażu pracy, choć można z tego zrezygnować w "szczególnie uzasadnionych przypadkach".
Tymczasem szef gabinetu politycznego Piotra Glińskiego tłumaczy powody, dla których zdecydowano się zatrudnić Krzysztofa Przekwasa. Jak poinformował "zadecydowały tu kwalifikacje w postaci wykształcenia wyższego magisterskiego z zakresu nauk politycznych ze specjalizacją administracja publiczna, uzyskanego w najlepszym ośrodku w Polsce, kształcącym politologów (Instytut Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego), a także doświadczenia zawodowego, społecznego, wolontariackiego, uzyskanej wiedzy i doświadczenia w postaci dodatkowych szkoleń, kursów i programów edukacyjno-formacyjnych".
Doniesienia te są wywołały falę komentarzy w mediach społecznościowych.
twittertwittertwitterCzytaj też:
"Co za chamstwo bezkarne!". Ostra reakcja Cenckiewicza na skandaliczny wpis JażdżewskiegoCzytaj też:
Wiśniewski zniesmaczony warunkiem TVN. Ujawnił rozmowę z wydawcą programu