Dziennikarz tygodnika "Do Rzeczy" Wojciech Wybranowski ujawnił w poniedziałek, że księża Adam Pawłowski i Daniel Wachowiak otrzymali dekret arcybiskupa Stanisława Gądeckiego zakazujący im aktywności w mediach społecznościowych oraz kontaktów z dziennikarzami. Powodem takiej decyzji był fakt, iż byli współinicjatorami listu inteligencji katolickiej Poznania w proteście przeciw planom pochówku w Katedrze Poznańskiej abp. Juliusza Paetza.
Czytaj też:
Abp Gądecki: Przepraszam za zgorszenie, jakie miało miejsce w archidiecezji
Decyzja arcybiskupa spotkała się z ostrą krytyką. Głos w sprawie zabrali m.in. ks. Tedeusz Isakowicz-Zaleski i Tomasz Terlikowski. W ich ocenie, jest to jest to bardzo zła decyzja. Jak się okazuje, nie wszyscy są w tej sprawie zgodni. Nic bulwersującego nie widzi tu ks. Wojciech Lemański.
W rozmowie z Wirtualną Polską duchowny ocenił głos księży Pawłowskiego i Wachowiaka jako "spóźniony" i "chyba niestosowny". Jego zdaniem, z "kneblem" mieliśmy do czynienia wtedy, kiedy kazano milczeć poszkodowanym klerykom oraz przełożonym seminarium. – Natomiast teraz, kiedy biskup zmarł, to uważam tę sprawę za burzę w szklance wody – dodał. Ks. Lemański podkreślił, że księży tych nikt nie zakneblował, a jedynie przypomniał im, że w sprawach dotyczących diecezji powinni się komunikowaćz biskupem, nie zaś z opinią publiczną. – Niepotrzebnie przyłączyli się do medialnego szumu – skwitował.
Czytaj też:
Ks. Lemański porównuje się do... ks. PopiełuszkiCzytaj też:
Prof. Bralczyk skomentował słowa Tuska. Były premier nie będzie zadowolony