Pod koniec stycznia 2020 roku upływa kadencja Grzegorza Schetyny. Pierwsza tura wyborów nowego szefa partii ma odbyć się 25 stycznia, druga - jeśli będzie konieczna - 8 lutego. Jak dotąd swój start zapowiedzieli też Borys Budka, Joanna Mucha, Bartosz Arłukowicz, oraz Bogdan Zdrojewski. Wciąż nie wiadomo, czy Grzegorz Schetyna będzie ubiegał się o reelekcję. Swoje postanowienie obecny szef formacji ma ogłosić w styczniu. Termin zgłaszania kandydatów mija 3 stycznia.
Sam Schetyna ma najbardziej obawiać się scenariusza, w którym miałby tylko jednego przeciwnika – Borysa Budkę. – Schetyna zrobi wszystko, żeby nie było tylko dwóch kandydatów. Wtedy jest duże ryzyko, że przegra– mówi informator "Wprost".
Schetyna ma ponadto forsować pomysł, aby nie można było głosować za pomocą internetu. – Wtedy łatwiej manipuluje się wynikami. I tak we Wrocławiu Schetyna ma swojego człowieka, w Kaliszu, Poznaniu też i tak dalej. Bardzo łatwo przewidzieć wyniki głosowania w niektórych regionach – mówi rozmówca tygodnika.
Dodatkowo lider PO miał spędzić ostatnie tygodnie obdzwaniając byłych posłów PO i namawiając ich na udział w wyborach. – A Budka, najpoważniejszy rywal Grzegorza zupełnie o nich przed świętami zapomniał – twierdzi informator "Wprost".
Czytaj też:
PiS czy opozycja? Zobacz kogo popierają PolacyCzytaj też:
Arłukowicz wystartuje w wyborach na szefa PO