Specjaliści od groźnych pomruków wydawanych przez Rosję są w kłopocie. Na różny sposób usiłują zinterpretować ostatnią bezprzykładną agresję propagandową przeciwko Polsce. Obrzydliwą w tonie i arcykłamliwą w treści.
O co tu chodzi? O odwet za utrudnianie operacji Nord Stream, reakcje na wzmacnianie flanki NATO, alergię na pomysły, żeby dawne demoludy zmienić w Międzymorze? Też. Chociaż moim zdaniem powodów należy szukać w sferze symbolicznej.
Czytaj też:
Polskie MSZ reaguje na skandaliczne słowa Putina. "Odnotowujemy z niedowierzaniem"
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.