14 stycznia przypada pierwsza rocznica tragicznej śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. W sposób specjalny planuje upamiętnić go prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. To z jego inicjatywy alei w parku na Jazdowie zostanie nadane imię zamordowanego włodarza Gdańska. Decyzja Trzaskowskiego wywołała pewną konsternację. Znamienny tu jest fakt, że 10 lat od katastrofy smoleńskiej swojej ulicy w Warszawie nie ma były jej prezydent, śp. Lech Kaczyński. Prezydent Warszawy pytany był o tę kwestię na antenie Radia ZET.
Czytaj też:
Konsternacja po decyzji Trzaskowskiego. Dziennikarz TVN: Niewytłumaczalne. Pachnie partyjniactwem
Dlaczego Adamowicz zasługuje na ulicę w Warszawie? – To, co się stało, jest na tyle niesłychane i ważne, rok temu, że zasługuje na pewien symbol. I dlatego ja uważam, że jeżeli ginie tak niesłychanie istotna osoba dla samorządu i myślę, że to jest całkowicie ponad podziałami politycznymi tego typu decyzja, że wszyscy powinniśmy ją uznać za słuszną i że nie będzie wokół tego gry politycznej, dlatego że dzisiaj niestety przy bardzo wielu tego typu decyzjach od razu się zaczyna gra polityczna – tłumaczył.
Co zaś z ulicą im. Lecha Kaczyńskiego? Okazuje się, że prezydent Warszawy chce poczekać do czasu, kiedy będzie już po wyborach prezydenckich. Trzaskowski przekonywał, że obecnie, w czasie kampanii wyborczej, wiązałoby się to z "kakofonią i awanturą polityczną". – Jak się skończy cykl wyborczy, będzie decyzja, i mam nadzieję, że nie będzie ona tylko i wyłącznie znowu krytykowana politycznie, tylko że wszyscy będą ją mogli przyjąć w sposób spokojny – powiedział. Prezydent Warszawy nie chciał zdradzić, jaką propozycję ulicy złoży. Dodał jednak, że wcześniej mówił o okolicy Muzeum Powstania Warszawskiego.
Wracając do sprawy ulicy im. Pawła Adamowicza stwierdził: "liczyłem na to, że kwestia ulicy i uhonorowania Pawła Adamowicza będzie na tyle niekontrowersyjna, że po prostu nie będzie wokół tego gry politycznej. Niestety się zaczęła".
Czytaj też:
"Jestem debilką?". Gorąco w Polsat News. Dziennikarka kontra CzarzastyCzytaj też:
"Nigdy tego nie ukrywałem". Korwin-Mikke tłumaczy swoje szokujące zachowanie w Sejmie