Afera podsłuchowa wyjaśniona w dwa tygodnie? Prezydent stawia ultimatum

Afera podsłuchowa wyjaśniona w dwa tygodnie? Prezydent stawia ultimatum

Dodano: 
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy
Wołodymyr Zełenski, prezydent UkrainyŹródło:PAP/EPA / TATYANA ZENKOVICH
Dzisiaj premier Ukrainy Ołeksij Honczaruk złożył dymisję z pełnionej funkcji w związku z aferą podsłuchową. Prezydent Wołodymyr Zełenski chce, aby służby jak najszybciej wyjaśniły kto stoi za aferą.

Dymisja premiera nastąpiła dzień po tym, jak w internecie opublikowano nagrania audio, na których osoba o głosie podobnym do premiera mówi o "prymitywnym" wyobrażeniu Zełenskiego o gospodarce.

Odnosząc się do sprawy nagrań, prezydent Zełeński dał służbom dwa tygodnie na ustalenie kto stoi za nagraniami. Jak bowiem tłumaczy polityk, nagrania pochodzą z budynków organów władzy i oznaczają poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.

Prezydent spotkał się dzisiaj z szefami służb i resortów siłowych, aby omówić postępy w śledztwie dotyczącym nagrań.

Dymisja premiera Honczaruka

Ołeksij Honczaruk opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym podsumował cztery miesiące swojej pracy na stanowisku szefa rządu i odniósł się do ujawnionego nagrania.

"W ciągu ostatnich dni wszyscy staliśmy się świadkami wydarzeń, kiedy w sieci pojawiły się pliki z fragmentami rozmów. Ich treść pozwala przypuszczać, że ja i mój zespół nie szanujmy prezydenta, który jest naszym politycznym liderem" – napisał ukraiński premier.

Zapewnił, że pozostaje na stanowisku, że należy przeprowadzić program prezydenta. Honczaruk podkreślił, że właśnie z powodu tego programu objął funkcję premiera. "Jest on dla mnie wzorcem otwartości i przejrzystości" – napisał o prezydencie. "Jednak by usunąć wszelkie wątpliwości na temat naszego szacunku i zaufania wobec prezydenta, napisałem podanie o dymisję i przekazałem je prezydentowi z prawem wniesienia do parlamentu" – poinformował premier Ukrainy.

Czytaj też:
Ukraińskie MSZ przeprasza. Chodzi o katastrofę w Iranie

Źródło: kyivpost.com/nytimes.com
Czytaj także