Co różni Hiszpanię i Polskę? "Mają więcej słońca i więcej honoru"

Co różni Hiszpanię i Polskę? "Mają więcej słońca i więcej honoru"

Dodano: 
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej Źródło: PAP / JULIEN WARNAND
Małgorzata Wołczyk | | Po zajściach w Europarlamencie, gdy wybrzmiała rezolucja potępiająca Polskę, hiszpański eurodeputowany napisał do mnie: „Margarita, to co wam robią w Europarlamencie to oczywista podłość, ale to, co wyrabiają wasi z Koalicji Obywatelskiej jest jeszcze bardziej nikczemne”.

Hermann Tertsch – to legenda dziennikarstwa, korespondent „El Pais” z Bonn i Warszawy, gdy kraje bloku komunistycznego wstawały z kolan. Zjawiał się zawsze tam, gdzie ludzie upominali się o godność i wychodzili na ulicę przeciwko reżimowej władzy. Niezależnie, czy były to Msze ks.Popiełuszki w Warszawie, czy pierwsze wystąpienie młodego studenta Orbana w Budapeszcie, czy też zamieszki w Jugosławii. Swoim seatem przemieszczał się pomiędzy krajami demoludów, nie tylko żeby rzetelnie informować Zachód o tym, jak wali się Imperium Zła, ale też, by pomagać decydentom. Jeśli znikczemnienie części Polaków dotknęła do żywego nawet Hiszpana, co mówić o nas, którzy musimy na to patrzeć i wciąż kręcić głową z niedowierzania pytając, ilu Branickich wciąż rodzi ta ziemia?

Ale to nie koniec powodów do przerażenia. Bo choć Hiszpania jest na krawędzi rozpadu a społeczeństwo zantagonizowane, jak za czasów Wojny Domowej, to z chwilą ogłoszenia przez TSUE krzywdzącego wyroku dla Hiszpanów -ci niezależnie od barw i poglądów oburzyli się chórem na tak niedopuszczalną ingerencję w suwerenne sprawy państwa. W przestrzeni mediów społecznościowych zaroiło się od nalepek z hasłem „Spexit”. Zagotowała się hiszpańska krew nawet w enklawach, które stronią od polityki na co dzień. Jak tylko sędziowie z Luksemburga uznali, że skazanemu prawomocnym wyrokiem sądowym puczyście i katalońskiemu separatyście Oriolowi Junquerasowi należy się mandat eurodeputowanego odebrano to jako policzek w twarz. Gdy zaś do kompletu sędziowie TSUE uznali, że zbiegli sprzed wymiaru sprawiedliwości Hiszpanii: Carles Puigdemont i Toni Comin obciążeni jeszcze większymi zarzutami prowodyrzy nielegalnego referendum i rebelii w Katalonii także mogą objąć mandaty eurodeputowanych – część polityków uznała nawet, że pora zerwać stosunki dyplomatyczne z Belgią. Od dwóch lat pomimo Europejskiego Nakazu Aresztowania Belgia chroni zbiegów, nie zgadza się na ich ekstradycję a w końcu za wyrokiem TSUE (już zaskarżonym) obdarza ich mandatami w Europarlamencie, a zatem też wielomilionowymi zarobkami z kieszeni podatnika hiszpańskiego. A wszystko to przy absolutnym pogwałceniu Konstytucji, prawa stanowionego w Hiszpanii, czy w końcu odrębnych dla każdego państwa członkowskiego wytycznych z Komisji wyborczych, które decydują o możliwości objęcia mandatu w Brukseli.

Oba przypadki starcia się Polski i Hiszpanii z „Nadsuwerenem” ze Strasburga i Brukseli pokazują ciekawe aspekty. Podczas, gdy w Hiszpanii decyzjom unijnych urzędników przyklaskują puczyści, separatyści z Katalonii i Kraju Basków oraz skrajna lewica z Podemos u nas są to „elity” z KO. W Hiszpanii obóz oburzonych to szeroki obóz patriotów niezależnie od ideologicznych przekonań, u nas zaś niestety reprezentowany przede wszystkim przez prawicę. Może więc powstrzymując łzy, zabawmy się w „znajdź dwie różnice” między Hiszpanią a Polską? Mają więcej słońca i więcej honoru?

Czytaj też:
W obliczu apostazji narodowej

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także