– Widzimy, jak pan i kandydatka na pierwszą damę radośnie oklaskujecie ataki na Polskę – stwierdziła podczas sobotniej konwencji Solidarnej Polski w Warszawie Beata Kempa. Polityk zwróciła się tak do Roberta Biedronia. Jej wypowiedź spotkała sięz falą krytyki. Tuż po konwencji posłanka tłumaczyła się z kontrowersyjnych słów.
– Przecież to jest prawda. Przecież oni się wypowiadali na ten temat. Jeden w Parlamencie Europejskim, drugi w zgromadzeniu parlamentarnym, to są cytaty z tych panów – powiedziała europosłanka.
– Ja powiedziałam o pierwszej damie. A tak nie jest? – pytała Beata Kempa. – A nie ma pretendenta do pierwszej damy? No jest pretendentem – dodała, podkreślając, iż "to jest oczywiste". – Ja się gubię, ja nie wiem, kto jest w formie żeńskiej, kto w formie męskiej. Mam do tego prawo – oświadczyła. – Natomiast jeśli pan Biedroń zostanie prezydentem, a zakładam, że tak się nie stanie, ale gdyby tak się stało, no to mamy pierwszą damę – skwitowała.
Czytaj też:
"Masz się gnoju słuchać". Ostre słowa CzarzastegoCzytaj też:
"Sprawa jest bardzo szokująca". Ks. Isakowicz-Zaleski: Będzie tsunami w Krakowie?